Jestem dzis taka zła, nawet nie wiem dlaczego. Moze dlatego, ze te ostatnie 9 tygodni tak wolno mija. Juz bym chciala, zeby bylo po wszystkim, ogarnia mnie straszne podniecenie ze za 9 tygodni przytule Aleksa i bede go miala na wylacznosc tylko dla siebie oraz dla moich najblizszych. <3 Te czekanie jest strasznie meczace, ciagle dreczace mysli czy na pewno z dzieckiem jest wszystko dobrze, czy urodzi sie zdrowe itp. Najgorszy to chyba bedzie porod, wolalabym miec cesarke niz rodzic naturalnie, dlatego ze pierwiastki przewaznie nacinaja zeby nie popekaly, a jak widzialam moja siostre lezaca przez 1,5 tyg z bolacym kroczem, juz nie wspomne ze codziennie byl placz, nie potrafila usiasc na pupie przez wiecej niz tydzien.. Cos okropnego. Moja rodzinka juz nie moze sie doczekac az urodze i zobacza malego szkrabka, ja to samo z reszta. Mam dosyc chodzenia z brzuchem, chce moje dziecko juz miec przy sobie. Te czekanie to cos strasznego. Niech leca te dni i tygodnie jak najszybciej. Moj klocuszek w 29 tc mial 1600 ponad, jestem ciekawa ile bedzie mial jak pojde na wizyte, czyli 11 sierpnia, wtedy bedzie 33 tc. Bardzo szybko zlecialy te 30 tygodnie. Co do mojej ciazy i tego jak sie czuje. Na poczatku czulam sie bardzo zle, przez 4 msc. Bole plecow ustapily w 5 miesiacu, ale bol glowy powraca co jakis czas, jak jest wiecej niz 30 stopni to puchna mi nogi, a tak to wszystko przebiega bardzo dobrze, tylko sie cieszyc z takiego stanu bo praktycznie nic mnie nie boli, wiadomo cos musi pobolewac w koncu nosze 2 kg jak nie troszke wiecej.
30 lipca - wizyta USG u innego lekarza
(zobacze Oliego w 4D )
w miedzy czasie badania (morfologia, mocz, p/c, HBS, toxo igm)
11 sierpień - wizyta u gina.
Zdjęcie z wesela, na zdjeciu Julcia, moja siostra i JA - CIEŻARÓWA
P.S zapomnialam ze jeszcze mój mężczyzna mały hihi