"Dążenie do szczęścia" cz. 2
Rozpłakałam się. Nie wierzyłam że znowu robi mi awanturę o kolegów. Kolegów, których spławiam, z którymi widuję się tylko w szkole. Usunął mi kiedyś ich gadu. Nawet nie miałam mu tego za złe. Skoro miało go to uspokoić. Ale nie wierzę że tak mogł mi powiedzieć. Uganiałam się? że niby się nie zmieniłam? przecież go kocham i dla niego zrobię wszystko. Powiedziałam mu że jeśli nie chce żebym szła na zakończenie gdziekolwiek to niech powie.. nie pójdę. Ale zgodził się no nie? no właśnie. Nie rozumiałam go. Totalnie go nie rozumialam. Zebrałam się z ławeczki, ogarnęłam w lustereczu twarz i poszłam do Anki - mojej przyjaciółki. Zawsze u niej znajdę zrozumienie. Tylko że ona ze swoim chłopakiem, Radkiem dobrze się dogaduje. Nigdy ich chyba nie widziałam pokłóconych. Zadzwoniłam do niej na kom, żeby wyszła przed blok, ale ona zaprosiła mnie do siebie bo pilnuje młodszego brata.
- Cześć kochana - przywitała mnie przytulaskiem. - co tam się stało znów?
- A.. szkoda gadać. Cześć Mikolaj! - krzyknęłam do młodego który molestował klawiaturę od komputera.
- Cześć - odkrzyknął.
- Chodźmy do salonu, czego się napijesz?
- Daj coś zimnego jak masz.
Anka przyniosła picie, chipsy i włączyła Tv.
- Opowiadaj co się znów stało.
- Ano co.. chodzi o to co zawsze..
- Zazdrosny Szymon? - kiwnęłam głową. - co tym razem?
Opowiedziałam jej całą historię z dzisiaj. Ania miała otwartą buzię ze zdziwienia. Kiedy skończyłam powiedziała:
- Czy on jest normalny?
- Nie wiem.. sama wiesz że bardzo mi na nim zależy, że go kocham. On mnie podobno też..
- I tak Cię traktuje?! dziewczyno przecież ty przez niego kiedyś zwariujesz!
- To co ja mam robić Anka? mam go zostawić?
- A nie idzie pogadać? wyjaśnić sobie wszystko? powiedz mu co Cię boli w jego zachowaniu. Nie daj się tak traktować!
- Myślisz że nie próbowałam z nim gadać? non stop mu powtarzam w kółko że liczy się tylko on, że inni nie mają znaczenia. Przecież mnie znasz i wiesz że się zmieniłam.. a on mi dzisiaj w twarz że ja nigdy się nie zmienie.. eh.
- Wiesz co.. nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu, bo ja się dobrze dogaduje z Radkiem, ale prawdopodobnie dałabym sobie spokój.. albo chociaż jakaś przerwa, żeby zrozumiał, żebyście oboje zrozumieli co jest dla was ważne.
- Dla mnie on jest wazny.. ale on tego nie rozumie i to jest problem.
- Więc spotkaj się z nim i mu to powiedz.
Po czym zeszłysmy na neutralny temat o serialach i naszych kolezankach, a potem pograłam z Mikolajem w gry i poszłam do domu. U Ani zawsze jest fajnie. Ona mnie rozumie i zawsze coś mądrego i fajnego mi powie.
- To ja lece, trzymaj się.
- Ty również. W razie co to dzwoń. - przytuliła mnie i poszłam do siebie.
W domu nie mogłam sobie znleżć miejsca. Chodziłam od kuchni do pokoju, zerkałam cały czas na telefon, ale na marne. W koncu babcia, która siedziała u nas zapytała co mi jest. "Nic" odpowiedziałam, po czym poszłam do siebie i walnęłam się na łózko. Co ja mam robić? odezwać się do niego? ale dlaczego ja? dlaczego on się nie postara trochę.. W końcu się pozbierałam z łóżka. Wzięłam gitarę którą dostałam od rodziców parę lat temu na urodziny bo miałam zapał na naukę gry, lecz niestety zapał mi szybko minął, i zaczełam brzdynkolić. Parę nutek umiałam więc dałam babci niezły koncert. Tym bardziej że to basówka. Babcia aż do mnie przyszła sprawdzić czy aby na pewno wszystko w porządku. Przyjechali rodzice z pracy, zjedliśmy wspólnie kolację i zadzwoniła Anka.
- Cześć co robisz?
- Zjadłam wlasnie kolacje i rozmawiam teraz z Tobą.
- Aha.. nie masz czasem ochoty przejść się do Chaty? muszę mamie zrobic zakupy.
- No spoko, za ile?
- Możesz nawet już jeśli nic nie robisz.
- Ok, spotkamy się przy placu.
Poszłam z Anką do tego sklepu, po drodze gadałyśmy o różnych pierdolach. Szymon nadal milczał. Kiedy opowiedziałam to Ance, ona od razu powiedziała że mam się pierwsza nie odzywać, że nich on się postara i zrozumie swój błąd. Bylam jej wdzięczna że znosi moje humorki, chociaż humor trochę mi się poprawił dzięki Ance. Nie myślałam tak dużo o tej przykrej sytuacji. Kiedy wróciłam do domu było juz po 22, więc naszykowałam z mamą strój galowy na jutro, poszłam się wykąpać i spać. Nie napisałam nic do Szymona. Nie będę się prosiła. Miałam czyste sumienie, bo nic mu nie zrobiłam..
CDN.