PRZEŁOM.
Zmierzyłam się. Może to nic dla większości ludzi ale ja panicznie sie boję wszelkich wag i pomiarów.
Ale zrobione!
Wiem na czym stoję, można teraz systematycznie mierzyć i kontrolować efekty diety i ćwiczeń
Boże, jestem z siebie DUMNA!
Kocham siebie.
Bilans:
ś: jogurt+ płatki+kawa (300)
o:omlet z 2 jajek, miód, jog nat (250)
jabłko (50)
k: 3 razowe z pomidorem (300)
orzeszki (150)
1050
Jakoś dziwnie dziś. Ciężko się uśmiechnąć.
To czego chcę, to czuć satysfakcję, radość i spokój. Jutro sie zmierzę i będę to robić regularnie , bo już sama nie wiem czy jest jakaś zmiana czy nie.
Jakoś wszystko sie zatrzymało, łapią mnie napady.
Hmmmm.......
Robię to co kocham a jednak siedzi we mnie jakiś niepokój , którego nie powinno być. Może to przez ta sytuację z A., kłótnia z przyjaciółką. Ale miałam już dość. Czasami niby bliskie osoby wpływają tak źle na nasze emocje, że już nie sposób wytrzymać. Ja chcę się od tego uwolnić. Od tej jej całej złości i nienawiści. Chcę czuć tylko pozytywne emocje.