Od tamtego wydarzenia minął rok i cztery dni. Przeżywałam moje pierwsze Walentynki, których nie spędzę sama. Zapewne czułeś to samo. Tak, na pewno tak było... Umówiliśmy się w pizzerni. Pamiętasz? Nadal mam przed oczami, jak przyszedłeś po mnie, jak znów nasze ciała przywarły do siebie w miłosnym uścisku, jak siedzieliśmy razem u znajomej, jak mocno mnie obejmowałeś i jak słodko całowałeś w policzek. Było Nam tak cudownie...
Gdy doszliśmy do knajpki, zamówiliśmy pożądną pizzę z dwoma sosami.
Siedziałam Ci na kolanach, śmialiśmy się, romawialiśmy- niby zwykłe czyyności,
jednak ja miałam takie motylki w brzuchu, że każdy kęs wydawał mi się czymś,
czego nigdy w życiu i na świecie nie robiłam. Pamiętasz ten moment, gdy zjedliśmy?
Spojrzeliśmy sobie w oczy i pocałowałeś mnie... To był mój pierwszy prawdziwy pocałunek.
Szeptaliśmy sobie do ucha ''Kocham Cię''.
Ta chwlia trwała wiecznie.
17.02.2013
14:12