Nie wiedząc do końca jak to ugryźć na początku
zacznę od podstaw - człowiek mógłby zasnąć pośród
tych wszystkich postur, przed którymi udaje siebie
jednocześnie mamiąc resztę, tworząc utarte dzieje
Powód daje do myślenia - strach przed tym, by wyjść z cienia
zarazem dążenie do zmian, by w rezultacie się nie zmieniać
a tym samym rozwijać - o wiele łatwiej wtedy zadziała opinia
która spowija przekonanie o sobie, że w nich tkwi jakaś siła
Wtedy już koniec człowieka, zapoczątkuje marazm
który zadziała jak opieka w tłumie ludzi podobnych do świata
pędzonego jak bimber dawką zakłamania tychże istot
których impet wypaczył, a cisza wmawia, że im nie wyszło
Ja chcę znowu w tym wszystkim przyjrzeć się sobie
by żaden mozół nie zabronił mi pytać o odpowiedź
na upatrywanie sensu w tej egzystencjalnej monotonii
w której każdy mówi, że jest kimś - lecz to przecież nie są oni
Nikomu z nich się nie chcę stanąć w prawdzie z sobą
by wreszcie przestać zjadać własny ogon
w imię złapania oddechu, który skieruje wprost do wnętrza
i złoży w całość człowieka porzuconego w częściach
1 dzień temu
9 MARCA 2025
16 LUTEGO 2025
3 LUTEGO 2025
2 LUTEGO 2025
26 STYCZNIA 2025
25 STYCZNIA 2025
23 STYCZNIA 2025
Wszystkie wpisy