Zaczęła mi towarzyszyć dopiero teraz
podniosłem się po przejściach i sięgnąłem nieba
To wszystko było po to bym zrozumiał, że chcąc nie chcąc trzeba
tą napotkaną przepaść oswoić - inaczej wpadnę w letarg
Po spełnionych drobnych marzeniach czuję ciężar na plecach
choć mając wszystko, kompletnie niczego mi nie żal
ta studnia bez dna co jakiś czas się powiększa
tak samo jak ten stan, w którym swe troski Bogu powierzam
Stoję teraz sam przed sobą pytając, czy to ucieczka
przed tym co ta relacja robi z człowieka, który szuka szczęścia
Znajduję odpowiedź w tych drobnych grzeszkach, nie ruszając się z miejsca
bo dobrze mi jest tylko tutaj, gdzie obecnie mieszkam
W tej postawie jest dosyć dużo z małego dziecka
po prostu chcę je w sobie pielęgnować zamiast przyrzekać
pod groźbą pierdla, kobiecie, która zrobi ze mnie deptak
że obejmę ją swą opieką co miesiąc w alimentach
Ale wracając do sedna - ja znajdując tyle piękna
nie przewidziałem tego, że bieżąca pustka to gehenna
Pragnę z nią zostać, by dowiedzieć się gdzie jest puenta
w historii mężczyzny, który tylko w sobie widzi oponenta
Bo to jest tak, że szukając siebie w odpowiedziach
na pytanie o sens - szukam tego w opowieściach
tych wszystkich, którzy zabarwiać i tworzyć chcą ten pęd dnia
bo już wiedzą - tak jak ja - że naszą ojczyzną jest wszechświat
1 dzień temu
16 LUTEGO 2025
3 LUTEGO 2025
2 LUTEGO 2025
26 STYCZNIA 2025
25 STYCZNIA 2025
23 STYCZNIA 2025
19 STYCZNIA 2025
Wszystkie wpisy