To ten moment i ta chwila gdy wszystko bulgocze wewnątrz
noszę w sobie dzisiaj z witamin silos i unoszę się wciąż
Ów zbiornik uodporni mnie wśród pogoni na wieczność
tak często, jak uprząż zdobi w tej monotonii zatęchłość
Mam chęć wgłąb siebie zapełnić owczy pęd ten
zamienną rzeczą, która lekiem na błędy wciąż tym większe
im bardziej z odsieczą w butach wejdzie natrętny kącik zwierzeń
wtedy gdy ja chcę w sobie coś ubrać jeszcze na cztery oczy z pięknem
Przetrzyj oczy dzień w dzień, gdy stajesz z czarem nago
bo przez żywotny tętent życia, nie zawsze dadzą
radę poprzez widoczny regres, wygrać z pejzażem znamion
twe sny w owczym pędzie i wygaśnie naleciałość
jakiejkolwiek choćby namiastki piękna w Tobie;
Na przeszkodzie stoi tak płaski zestaw pojęć
na tej drodze - konflikt nawarstwi się, aczkolwiek
w snach zejdź sobie z drogi, by naznaczyć z wnętrza bodziec
pielęgnowania wdzięku w samym sobie;
Jestem od rana wespół z każdym słowem
więc chcę wzbogacać wiersz swój barwnym końcem:
Nie chcę wciąż spadać w czeluść - zajrzyj wgłąb wtem!
Zobaczysz że wcale nie jest tam tak pusto
i odważysz się, gdy nadejdzie pęd zmian na jutro
bo z chandry nie zawsze przecież spadasz w dół
wprostproporcjonalny
do tamtych przejść - zatem przeczekaj nawrót trosk
2 dni temu
9 MARCA 2025
16 LUTEGO 2025
3 LUTEGO 2025
2 LUTEGO 2025
26 STYCZNIA 2025
25 STYCZNIA 2025
23 STYCZNIA 2025
Wszystkie wpisy