Zamglenie

To zwyczajnie razi w oczy, i kłuje w rdzeń kręgowy 

gdy ktoś radzi, po czym czuje się pędzony 

do tego by pouczać, samemu będąc gnidą 

poprzez podły konstruktaż w zasięgu ledwo widzą 

Jest skądinąd prawdą, że nieprawda przechodzi przez gardło łatwo 

tym, którzy nie mają do czynienia z karmą 

wtedy radość i zazdrość stanowią jedno 

tak samo jak na głos ich zagiąć, wypowiadając sedno 

Lecz ja staram aż tak się nie silić 

mówiąc sobie, że po co trwonić mam czas na debili 

skoro to oni falstart popełnili chcąc odosobnić napad tej chwili 

danej im tylko raz, a to jest dla nich limit - dawać resztki sił 

na to, by po prostu myśleć i działać w wyznaczonej linii 

Na tą chwilę siłą rzeczy jest mi dany sarkazm wobec ich skażonej biblii 

według której głoszą, że osąd mogą uskuteczniać wobec innych 

bo jest im wszystko wolno, więc po co próg głupstw przekracza tu Twoje myśli?! 

przecież nie jesteś idiotą! - lecz chłopcom non stop przeszkadza duch popędliwy 

A chodziło tylko o to, że klnę - co ją zdążyło już ogłupić 

na tyle, że wie - sącząc z goryczą jad - o tym, że mnie Bóg opuścił 

Ja na odpierdol ją przepraszając za ordynarne słownictwo 

już wiedziałem że jej zamglenie to droga pustym korytarzem donikąd 

Mówię o tych cechach, których nie widzimy u siebie co dnia 

a które tak bardzo drażnią wciąż jeszcze i nadal u innych 

ona klnie jak szewc, a ja zaklnąłem dwa razy więcej niż norma 

więc to ja jestem zły, a ona jest patronką od nieprzeklinania wśród tych złych