Kościół pielęgnowany w sobie

To jest tylko dla tych, którzy już dobrze wiedzą

że aby go dostrzec, nie potrzebna jest ciemność

która w ludziach nonsens przyspasabia do wewnątrz

i pod jego wpływem skomle bigoteryjna jedność

Ja poznałem na sobie samym, że przyciągam dobro w ludziach

gdy wraz z dobrem karmi moja dusza innych dobrych ludzi

i to w taki sposób, by nigdy samemu nie podupaść

w sytuacji gdy im więcej dobra, tym jest bardziej mocny ucisk

który powoduje że ci sami ludzie nie czują się na siłach

by w pojedynkę walczyć z demonami, których jest miliard

a te wszystkie demony to obraz namiastek diabła w jednej osobie

zwłaszcza wtedy, gdy nie potrafimy pielęgnować kościoła w sobie

Tylko wtedy pokonamy złego, który powoduje w nas mętlik

jak się razem obudzimy i przestaniemy się dzielić

odnajdźmy własną drogę, kierując się do swego środka

bo tylko wtedy będziemy w stanie się zaakceptować

Z własnego punktu widzenia teraz powiem

że tego miejsca z obrazka unikam co dzień

bo kościół w sobie, różni się od instytucjonalnego tym, że

wchodzisz tam na godzinę, i krzyż znów wgłąb da chęć do tychże

grzechów popełnianych pod przykrywką szyderstw

by konfesjonał był ustępem dla tych, których najbardziej przyprze

Tak to niestety wygląda, coraz bardziej tam śmierdzi grzechem

który w ociekającym złotem miejscu odbija się echem

to smutne że jest to pretekst dla grzeszników by grzeszyć dalej

bo po wyjściu stamtąd jest nadal na świeczniku życie z tym diabłem

który się wkrada pod skórę, wszystkim tym co mylą

kopie z oryginałem - czyli o sobie prawdę z hipokryzją

by w momencie gdy ich całe życie legnie znów w gruzach

dalej pozostawali na wyssanych z palca hierarchicznych usługach

A przecież nie musi tak być, ja odnalazłem Boga w swym sercu

bym z każdym umiał się dogadać bez żadnych przeszkód

kościół pielęgnowany w sobie to wspólnota dobra w ludzkich sercach

który oddziaływuje na potrzebujących, chcących ruszyć się z miejsca