photoblog.pl
Załóż konto

Spędziłem ponad dwa lata w miejscu

które dało mi uśmiech i dużo ciepła w sercu

nabrało sensu me życie, znów chce wespół

z ludźmi odganiać czeluść, gdyż przez trud

wstawania i jazdy by widzieć w pracy ludzi ze stu

nauczyłem się doceniać pracę i zarazem unikać przeszkód

związanych z bezrobotnym włóczeniem się bez słów

połączonym z beznadzieją która sprzyjała bym zepsuł

do reszty swoje życie narzekaniem na przekór.

 

Początki były trudne, ale nie na tyle bym szczęściu

nie dopomógł i został tu aż do momentu

w którym muszę opuścić Kmicica i pogodził się że koniec tu

jest początkiem wspomnień znów.

Bo nowe z obiektów czeka na mnie, więc w tym odejściu

jest ten plus że nie wyląduje na bruku ani w żadnym z noclegów

w noclegowniach wypełnionych aż po brzeg tu

bo niestety takich jest wielu którzy z rozpaczy są po wódce i chmielu

 

Ja mam rodzinę która pokazuje mi drogę do celu

dla mnie to jest wzór

bo wielu się zastanawia wciąż czemu

mając świetlaną przyszłość gasną by usiąść w cieniu

i szukają ukojenia z upojeniem wśród kolegów

 

To nie mój teren, lecz wiem że nieszczęściem jest nic nie czuć

bo wtedy umarłeś za życia bez względu na to czy w biegu

czy też w spokojnym poszukiwaniu życiowego serum

bo trudno być żeglarzem i okrętem naraz, jak nie ma steru.

 

Ale wracając do meritum, to jest szczęście w nieszczęściu

że zamykam ten rozdział z kmicicem, i to bez sensu

bo przez pandemię, która robi czystki tworząc koniec dróg

ale ja się przez to nie zmienię, bo czemu?

 

A już tak jest, że im jestem starszy, tym wrażliwsze i bardziej sentymentalne wnętrze tworzy się w tym popiersiu widocznym na avatarze, lub jak kto woli, na głównym zdjęciu.

 

 

Kategoria:
Noc
Dodane 31 SIERPNIA 2020 ze strony mobilnej , exif
188