Spędziłem ponad dwa lata w miejscu
które dało mi uśmiech i dużo ciepła w sercu
nabrało sensu me życie, znów chce wespół
z ludźmi odganiać czeluść, gdyż przez trud
wstawania i jazdy by widzieć w pracy ludzi ze stu
nauczyłem się doceniać pracę i zarazem unikać przeszkód
związanych z bezrobotnym włóczeniem się bez słów
połączonym z beznadzieją która sprzyjała bym zepsuł
do reszty swoje życie narzekaniem na przekór.
Początki były trudne, ale nie na tyle bym szczęściu
nie dopomógł i został tu aż do momentu
w którym muszę opuścić Kmicica i pogodził się że koniec tu
jest początkiem wspomnień znów.
Bo nowe z obiektów czeka na mnie, więc w tym odejściu
jest ten plus że nie wyląduje na bruku ani w żadnym z noclegów
w noclegowniach wypełnionych aż po brzeg tu
bo niestety takich jest wielu którzy z rozpaczy są po wódce i chmielu
Ja mam rodzinę która pokazuje mi drogę do celu
dla mnie to jest wzór
bo wielu się zastanawia wciąż czemu
mając świetlaną przyszłość gasną by usiąść w cieniu
i szukają ukojenia z upojeniem wśród kolegów
To nie mój teren, lecz wiem że nieszczęściem jest nic nie czuć
bo wtedy umarłeś za życia bez względu na to czy w biegu
czy też w spokojnym poszukiwaniu życiowego serum
bo trudno być żeglarzem i okrętem naraz, jak nie ma steru.
Ale wracając do meritum, to jest szczęście w nieszczęściu
że zamykam ten rozdział z kmicicem, i to bez sensu
bo przez pandemię, która robi czystki tworząc koniec dróg
ale ja się przez to nie zmienię, bo czemu?
A już tak jest, że im jestem starszy, tym wrażliwsze i bardziej sentymentalne wnętrze tworzy się w tym popiersiu widocznym na avatarze, lub jak kto woli, na głównym zdjęciu.
4 dni temu
9 MARCA 2025
16 LUTEGO 2025
3 LUTEGO 2025
2 LUTEGO 2025
26 STYCZNIA 2025
25 STYCZNIA 2025
23 STYCZNIA 2025
Wszystkie wpisy