photoblog.pl
Załóż konto

Studnia pociech

Wydobędę z siebie to co mym orężem na co dzień,

wtedy gdy ma dusza pozostaje na głodzie,

a świat staje na głowie

tak jak zdarzeń zapowiedź

że z Nią o wszystkim

dam radę zapomnieć.

 

Marzę o tym co dzień,

w pociech studni się utopić,

tak bym nie miał w sobie już więcej burzliwej znów trwogi,

która każe mi tylko łzę uronić,

lecz właśnie ona uchroni me wnętrze przed pretekstem do głębszej

acz przez to częstszej w słowie wewnętrznej utopii

która w myślach niejednokrotnie każe mi uciec z już obranej drogi.

 

Bo ciągle naiwnie wierzę

że jeszcze na tym świecie

odnajdę ową studnię

w której się topiąc odlecę

tam gdzie moje miejsce

- w świecie pełnym miłości -

bez rozterek co noc że ciągle tu jestem, 

i nie zanosi się bym doznał tutaj jakichkolwiek wzniesień

chyba że na chwilę w myślach odpędzę życiową jesień

przypominając sobie jak było nam obłędnie,

tym bardziej że Ona tęskni

tak jak i ja za nią tęsknię

 

W tej jednej chwili się zatraciliśmy w sobie i świat

był dla Nas jeszcze bardziej cudny

by zrozumieć że czasem warto się unieść w prozie życia

i złapać szczęście razem tu dziś.

 

Jak mówi że jestem jak anioł gdy ją tulę tak mocno,

to wiem że nie tęskni za mną,

tylko z bólem nad chłostą przemknie jej przez myśl

by to trwało wiecznie,

bo wie że mnie nie zatrzyma

gdy ta chłosta

każe żyć samotrzeć dzień w dzień i co noc

ona z dwójką dzieci a ja z rodzicami

trwając bez siebie obok.

 

 

 

 

 

Dodane 31 MAJA 2020 ze strony mobilnej , exif
516