photoblog.pl
Załóż konto

Pierwszy mój wywód bez rymów

Pierwszy raz piszę z głębokich podwalin mojego serca, i od razu zaznaczam że piszę to dla siebie, więc może lepiej tego nie czytajcie.

 

 

Otóż zrozumiałem bardzo ważną rzecz. Jeśli ktoś ma rzekomą inteligencję, o którą nawiasem mówiąc jestem posądzany przez wielu ludzi, to nie idzie to niestety w parze z miłością. Tłumaczę to może trochę na wyrost rzekomą inteligencją, ale trudno kogoś znaleźć gdy w parze z zakochaniem, bez względu na to czy odwzajemnionym czy też nie, jest rozum, oraz to, co do rozumu dołącza, mianowicie inteligencja. Ja nie jestem po prostu w stanie funkcjonować w sobie z jednym i z drugim. Zawsze bardzo łatwo się zakochiwałem, ale jeszcze bardziej w tym uczuciu rozwinięty mam mózg, który uwalniając endorfiny związane z uczuciem zakochania, uwalnia także jaśniejszy, bardziej trzeźwy i co za tym idzie niestety o wiele bardziej prawdziwy i wiarygodny schemat tego dokąd mnie to uczucie zaprowadzi, gdy tylko z mojej strony będzie katorżnicza praca nad sobą i tym uczuciem w sobie w połączeniu na domiar złego z nadaktywnym mózgiem. I krótko mówiąc, nie potrafię dłużej tak funkcjonować. Jestem wypalony od środka, pomimo nadaktywności gorejącego, zakochanego serca i pracującym, niczym fabryka produkująca jakiś specjał 24 godziny na dobę bez przerwy, mózgiem. Bo nawet we śnie, a może zwłaszcza we śnie, klaruje się bardzo wyraźnie obraz tego dokąd mnie to wszystko poprowadzi, gdy nie mam odrobiny wytchnienia z sercem i rozumem. Miłość to obopólna służba drugiemu człowiekowi, podkreślam obopólna, bo w pojedynkę z tym uczuciem i nadaktywnym mózgiem robi się rzeczy które działają na niekorzyść człowieka, począwszy od alkoholizmu, po choroby psychiczne, a skończywszy na zakładaniu bloga pod szyldem MNIŁCHAS. Jest to skrót, który został rozwinięty w moim pierwszym wpisie, więc nie będę go ponownie rozwijał. Jest to niestety również moja postawa życiowa od kiedy zostałem porzucony, i zarazem wyzuty z przekonania że prawdziwa miłość istnieje, bo niestety nie istnieje, a pierwsza miłość, choć najpiękniejsza, jest najmniej trwała, bo to ja kochałem, podczas gdy druga osoba jedynie pozwalała się kochać. Podsumowując, nie można miłości kupić za żadne pieniądze, można jedynie przeżywać jej namiastki, bo każde, nawet najbardziej oddane i służebne uczucie dane drugiemu człowiekowi jest niczym, gdy ta druga osoba wyrzuca to uczucie do przysłowiowego kosza. A ja jestem już na takim etapie w swoim życiu że widzę więcej również sercem. Ono jest ciągle bardzo gorejące, aczkolwiek tak samo bardzo ostrożne, bo złamane. A mózg, no cóż, nigdy mi nie szwankował, zwłaszcza ostatnio, i być może dlatego jestem sam, bez kobiety u boku, ponieważ zawsze widziałem więcej ponad to co stanowi wierzchnią warstwę każdej relacji, nie tylko damsko - męskiej. Widzę bardzo wyraźnie zakłamanie w ludziach, ale nie wyprowadzam ich z błędu, jak chcą to niech żyją w zakłamaniu. Ja po prostu chcę w tym życiu przeżyć to co jest niedefiniowalne, a co upiększa życie i wzmacnia ten konstrukt, zwany człowieczeństwem. Czy jest to miłość? Na tym etapie nie wiem, niestety, może się z czasem dowiem co jest sensem życia tu na ziemi.

Dodane 17 MAJA 2020 ze strony mobilnej , exif
345
zakochanymotylek300 Ale się spisałeś... Dołączam się
18/05/2020 16:03:38