Smycz

Wszystkie toksyczne relacje opierają się na niej

bez niej nie zaistniałby małżeństwa sakrament

tylko skrajny przejaw braku zaufania się liczy

więc należy czym prędzej uwiązać partnera na smyczy.

Tak działają zresztą wszystkie instytucje

niby są dla człowieka,

ale skąd ten bezsilny uśmiech

na pytanie o to czy jesteś szczęśliwy tudzież

zadowolony z życia?

I czy wciąż rano klękasz?

Bo jeśli tak to przed kim i z jakiego powodu?

Przed Nią w obliczu terroru czy przed Bogiem znowu?

A może z rozpaczy toniesz we łzach od rana

i dlatego coś każe Ci ugiąć kolana?

Tak właśnie działa smycz, bo będąc więźniem poza kratą

wszystko inne wmawia Ci to piekło byś został szmatą

powoli obracasz w czyn swój letarg i chocholi taniec

byś ponawiał zgrzyt który uśmierca to co Ci dane

Ten zgrzyt to wszystko to co robisz będąc na smyczy

możesz mieć dosłownie wszystko, poza wolnością

dopóki żyjesz i oddychasz znosisz jej moc na szyi

by po Twojej śmierci z Twoim ciałem mogła odpocząć.