O mym słońcu za szkłem piszę tym razem zza chmur
bo chciałbym w końcu zajrzeć wgłąb, by zrozumieć ten absurd
gdy się tylko dowiedziała że to o niej są me wiersze
wolała uznać że jej już tu nie ma, tak samo jak wcześniej
lecz nie wystarczy bloga ze zdjęciami usunąć
by o wszystkim zapomnieć, ja nie zapomnę
bo ty zamiast to docenić postanowiłaś mi w twarz splunąć
i uznać że odtąd się nie znamy na dobre, ale wlać mogłem
w swoje serce na chwilę odrobinę nadziei
że ponowne zakochanie być może coś na lepsze zmieni
a teraz przez ciebie i dzięki tobie robię foty na dzielni
ta dzielnia jest moim domem i lekarstwem na fochy każdej panienki.
Mieliśmy oboje szczęście że nic o sobie nie wiemy
ty byłaś z innego miasta chociaż, i dwa lata starsza
lecz co ma metryka do moich wspomnień o tobie i gehenny
nigdy się już nie zakocham, ta rana zrasta
się tym bardziej powoli, im więcej razy ją drapnę
teraz już będzie tylko blizna która wciąż boli, ale nie chcę już żadnej
nawet namiastki miłości i nadziei na życie jak z bajek
u boku panien które po czasie otworzą w mym sercu nową ranę.
Po raz ostatni się nabrałem na kobiece piękno z zewnątrz
tym bardziej że jest mnóstwo kobiet z pięknym wnętrzem
ty miałaś jedno i drugie, lecz co z tego
jeżeli byłaś tu tylko po to, by mnie dźgnąć prosto w serce
Nawet nie umiem ci życzyć jak najgorzej
dałaś przez chwilę to, co sprawiło że szarość widziałem w kolorze
teraz będzie tylko szarość, bo nie chcę żyć w hardkorze
nieodwzajemnionego zauroczenia, o którym chcę zapomnieć
Od tej pory już muszę wziąść za pewnik
że moje uczucie do kobiety jest wywalane na śmietnik
zapętlić się tylko zdołam w tej zarazie zatęchłych
po czasie skamielin zdrowia, co da chęć na szczęścia bezlik
lecz nie chcę już duszy razem z okruchami serca dla kobiet piękna mielić
bo to zawsze po czasie potrafiło się na mnie zemścić.
1 dzień temu
16 LUTEGO 2025
3 LUTEGO 2025
2 LUTEGO 2025
26 STYCZNIA 2025
25 STYCZNIA 2025
23 STYCZNIA 2025
19 STYCZNIA 2025
Wszystkie wpisy