photoblog.pl
Załóż konto

Słońce za szkłem

Serce mi wali gdy patrzę na Ciebie

zerwę Ci malin by jakże namiętne

Twoje malinki oddzieliła lepka słodycz

którą gdy widzę rośnie siła w mięśniach moich.

 

 

 

Ona pozwala mi Cię unieść, ale nie pozwala mi wstać

wiem że to wydaje Ci się głupie mieć broń w gaciach

której nie muszę trzymać

ale ona nie pozwala mi Tobie dać

na ten czas tego, co mam w sobie piękne

a czego nie widać

chodzi mi oczywiście o wnętrze.

 

 

 

Bo to mi pozwala pisać, ale nie pozwala brać

z Twego ciała do woli, oczywiście o ile mi na to pozwolisz.

Jesteś wszystkim dla mnie

lecz to mi pozwala za Tobą wzdychać, niż Cię zaspokoić.

 

 

 

Gdybyś się tylko dowiedziała co do Ciebie czuję

zrozumiałabyś dlaczego jedyne właściwe miejsce mojej strzelby

i moich dwóch granatów jest w Twym arsenale,

to mi pozwala na to, na co sobie nie pozwalałem

dopóki Cię nie ujrzałem mój ukochany cudzie

ale pozwala byś była już zawsze na piedestale.

 

 

 

Ta łuna co Cię otula przypomina fiolet

on wpływa na mnie i symbolizuje odnowę

po dwóch nieszczęsnych epizodach zrozumiałem to w moment

że tylko Ty od zawsze byłaś mym feromonem.

 

 

 

Niestety czar pryśnie gdy się o tym dowiesz 

bo nie będę mógł Cię dalej rozkochiwać w sobie 

dopóki się tylko domyślasz, mogę Ci dowieźć mego uczucia

bo to przystań na której bowiem muszę się zatrzymać

by się naiwnie łudzić że Tobie uczuciu do mnie towarzyszy współudział.

 

 

 

Musisz wiedzieć jeszcze jedno kochanie

nie zamierzam być chamem, skądże

i wstawiać Twojego zdjęcia, w którym się zakochałem

dlatego wstawiam słońce, którym jesteś dla mnie

i choć Cię nie spotkałem ani nie poznałem

póki co w wyobraźni nie uwolnię się od naszych miłosnych szaleństw.

 

 

 

Ten wiersz najwięcej razy poprawiałem

po prostu amor strzelił do mnie gdy na Ciebie spojrzałem

z moich zeszłych znamion nic nie pozostało, tylko pamięć

którą przykrywa mech czasu, bo po szyję się zakopałem

w piasku, po którym wówczas szłaś

i na ułamek sekundy odcisk

na mym sercu zostawił

i zabrał go po chwili odpływ.

 

 

 

Chciałbym dożyć chwili, w której się dowiem że ty też

w małej cząstce poczułaś do mnie to samo

wtedy pewnie Ciebie przykryje to samo co mnie wtedy

bo się zakopiesz w życia klepsydrze po sam nos

której wówczas nie zaznałaś, tak samo jak biedy

i na ułamek sekundy odcisk

w Twym sercu zostawię

by zabrał go po chwili odpływ.

 

 

 

Mała szkoda skarbie, jeśli mnie nie zechcesz

bo i tak już mam złamane serce

gdy raz się złamie, już nie ma się co zrosnąć

i wcale nie kłamię pisząc że jesteś z kobiet tą boską

już mnie trochę głowa zaczyna boleć

bo za wszelką cenę na starcie nie chcę u Ciebie polec

jeśli upadnę, to mnie na duchu podnieś

i bądź szczęśliwa

w przeciwieństwie do mnie...

 

 

 

 

Dodane 16 MARCA 2020 ze strony mobilnej , exif
255