I koniec. I pustka.
Samotna. Sama. Samiusieńska.
I już chyba nie będzie tak jak kiedyś. Bo słońce dzisiaj jakoś dziwnie wzeszło, a wczoraj zaszło tak jakby chciało się ze mną pożegnać. Powiedziało "do widzenia" zamiast "dobranoc" i już tak naprawdę wiedziałam, że to ostatnia spokojna noc tej zimy. Siedzę z kieliszkiem wina, znajomi rodziców siedzą na dole i słyszę tylko głośny śmiech. Nikt nie zauważył jak poszłam na górę, nikt się nie obejrzał, jakbym przebrała się dzisiaj za pelerynę niewidkę, jakby światło zgasło nagle nad moją głową. I już nie mam siły. Zaraz chyba zasnę, zaraz się chyba uduszę tym powietrzem. Już teraz zniknę całkowicie w oczach paru osób. Nie, nie, w swoich zniknę, a później dopiero najdzie kolej na innych.
Dobrze, że jesteś,
bo wczoraj znowu bolało mnie serce,
a ciągle nie mam pomysłu na życie.
Musisz mi pomóc,
bo od szesnastu dni pada deszcz
i życie powoli zaczyna mi się rozmywać.
Miałem iść do dentysty,
ale przybłąkał mi się wiersz o tobie,
no i nie mam go z kim zostawić w domu.
Dobrze, że jesteś,
bo w zeszłym tygodniu U Fukiera
śmierć znowu pytała o mnie szatniarza.
Dzwoniłem dzisiaj do ciebie,
ale słuchawka ugryzła mnie w rękę
i pewnie ta rana tak szybko się nie zagoi.
Musisz mi pomóc,
bo jestem zmęczony jak Bóg,
który harował przez tydzień
i nie stworzył świata...
Inni użytkownicy: johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488
Inni zdjęcia: Hihi hanusiek... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24