Rok mnie nie było. Prawie. Pomału zaczynałam myśleć, że rzucę pisanie, jak wszystkie inne zajęcia. Ale to byłoby nudne.
Głównie brakowało mi tematu. Mogłam oczywiście pisać dla samego pisania, zdarzało mi się tak robić, ale coś czułam że to nie to. W pewnym momencie naszło mnie nawet napisanie notki o grze, tym razem o Mass Effekcie, bo ta o Skyrim nawet się cieszyła względnym zainteresowaniem. Ale co ja w sumie mogę o grze gadać :D.
I gdy naprawdę już chciałam sobie dać spokój naszło mnie, że w internetach głupoty nie brakuje, zawsze się jakiś temat znajdzie. No i znalazłam to: http://img2.demotywatoryfb.pl//uploads/201412/1418422415_0oje8p_600.jpg.
Jedyne co, to boję się podejmować tematu lekcji religii, bo cóż, jestem wierząca i mogę być wzięta za mohera. Ale próbować warto.
Ok, Miz, więc o co ci chodzi? Religia ci potrzebna? Ano przydała mi się. Jak prowadził ktoś kompetentny a zdarzyło się, mogłam się czegoś dowiedzieć. Na przykład na jakiej podstawie unieważnić ślub. Ważniejsze jest jednak, że religia nie jest obowiązkowa. Nie wierzysz? Nie chodź. Wierzysz? I nie chcesz wiedzieć w co wierzysz? Gratuluje postawy, która kojarzy mi się z niektórymi gimboateuszami, ale moze o tym innym razem, jeżeli tego tematu nie poruszałam jeszcze.
Zbaczam z tematu. Znowu. W sumie nie miało być o religii tylko o pierwszej pomocy głównie. Przysposobienie obronne i inne lekcie o pierwszej pomocy zaczynają się w gimnazjum/liceum. Pierwsza sprawa, czy nie za późno? Moim zdaniem, chociaż podstawówkę skończyłam lata temu, więc może mnie ktos poprawić, dziecko w tym wieku zwyczajnie nie ma siły wykonać większości czynności niezbędnych przy wykonywaniu pierwszej pomocy. Resuscytacja? Wyobrażacie sobie dziecko w 4 klasie podstawówki z siłą niezbędną do wykonania masażu serca? Albo żeby przewrócić dorosła osobę na plecy? Albo na pozycję boczną ustaloną? Oczywiscie dziecko może odchylić głowę do tyłu, zawołać kogoś dorosłego czy zadzwonić po pogotowie, ale proszę Was, czy do tego trzeba jakiegoś przeszkolenia? Ja bez kursów pierwszej pomocy wiedziałam jaki jest numer na karetkę, teraz coraz więcej dzieciaków ma telefony, co to za problem, nawet nie ucząc sie tych trzech dziewiątek znaleźć odpowiedni numer na liście kontaktów?
Jeżeli ktoś nie zgadza się z powyższym i da mi sensowne argumenty, jestem w stanie zmienić zdanie :D.
Zajmijmy się dorosłymi, bo tu wyraźnie podane jest że pełnoletni ludzie nie ogarniają pierwszej pomocy, bo ich nikt nie nauczył. Że boją się, że coś spierdolą i wolą się nie tykać. Tylko jak wspomniałam wcześniej są lekcje PO w szkołach, jest przeszkolenie na prawo jazdy, które wiele osób zdało, na zajęciach z BHP na studiach czy w pracy powinnien sie temat pojawić Poza tym czasem wystarczy podejśc, sprawdzić czy osoba jest przytomna i zadzwonić na pogotowie. Dużo?
A zamiast tego co? Jest wyparcie, że nie moja sprawa, że ktos pijany, że inni się zajmą, ja nie chce, ja nie umim przecież, bo to nie je manekin... I choćby wtłaczać i miesiącami, że to pomoże, że to uratować może kogoś, nadal, ja nie umim, ja się boję. Nie wiem czy więcej zajęć, które ludzie i tak potraktują jak godzinę wychowawczą cokolwiek zmieni. Czy nauka przez powtarzanie w kółko tego samego "jak spierdolisz to i tak o niebo lepiej niż jak olejesz" wygra w końcu z "ja nie chce, niech ktoś inny to zrobi".
Ktoś upada, ludzie oddalają się przyspieszonym krokiem. Ta wizja nadal błąka sie po moim umyśle. Albo, bardziej ludziom znany przykład, egzaminator na prawo jazdy widząc człowieka leżącego na jezdni każe jechać, bo "pewnie pijany" (https://www.youtube.com/watch?v=OtSpLVEsXwk) . Nie, to nie są skutki braku wykształcenia czy przeszkolenia. Tylko czego? Co mozemy zrobić? Jak być pewnym, ze samemu się nie ucieknie?
Zdjęcie dzisiejsze, wiec świeżutkie jak rzadko, z festiwalu rzeźb lodowych w Poznaniu. Jak znajdę zdjęcie w lepszej jakości to wrzucę, to zrobione przeze mnie. Nie prezentuje się tak źle, prawda?
Dlaczego zawsze, gdy ktoś mówi z całym szacunkiem, tak naprawdę myśli: pocałuj mnie w dupę?
Ashley Williams (Mass Effect)