Viva la Vida 

Jest po 3, a ja nadal siedzę przed tym pudłem i przeglądam pierdoły.
Pogadałam dzisiaj ze swoją dawną przyjaciółką.

Orientacja jest zdecydowanie tematem tabu w takich rodzinach jak nasze. Przykre, ale takie życie.

Przyzwyczaiłam się już do tego.

Tamtej nocy myślałam, że zejdę w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Alkohol, proszki - nie wiedziałam co wtedy robię.

Zrobiłam to wszystko tylko dlatego, iż moje problemy rodzinne coraz bardziej mnie dobijają, a do Polski tak daleko.
Dwie tragedie rodzinne w tak krótkim czasie to zdecydowanie za dużo jak na mnie.

Wtedy, tamtej nocy pomyślałam jednynie jak dobrze byłoby mieć Cię przy sobie, chociaż w jednej ręce trzymałam te ochydne tabletki, a w drugiej alkohol.

Zrozum mnie, jestem sama z tym wszystkim.

Ta cała szopka nie była przez Ciebie.
Od tamtego wieczora nie tknęłam alkoholu, a na tabletki patrzę z obrzydzeniem.
Relacje z mamą też się pogarszają, a w nocy prześpię tylko kilka godzin ze względu na ciągłe budzenie się.

Nie mogę spokojnie spać.

Ostatnio miewam bardzo dziwne sny, które według sennika nie niosą ze sobą nic dobrego.
Sennik wie jak człowieka dobić, chociaż w większość nie wierzę.

To głupie, że po tym wszystkim co od Ciebie usłyszałam, moje ramiona nadal są otwarte na Ciebie.

Jeszcze nikt nie dostał tyle szans co Ty. Nie poznaję samej siebie.

Jestem zmęczona.

.... Just one day ....