Witam. Po długiej drzemca wstałam, zaparzyłam sobie kawę i tak jakoś natchnęła mnie do tej fotografi oraz tego żeby coś tu wam napisać i namieszac w głowie. Uff, jutro już mamy piątek :) Przeżyłam 3 dni próbnych i z dnia na dzien bylo lepiej. Nie przejmuję się zbytnio tymi próbnymi, co ma być to będzie, Wypadnie źle, to się wezmę w garść i tyle. Ale od poniedziałku dzien w dzień nerwy sięgały zenitu. Nic nie szło po mojej myśli, wszystko sie zniemiało z dnia na dzień, nie było tak jak bym tego chciała. Człowiek sie stara a tu i tak wychodzi totalne dno. To znaczy że mam mnieć wylane na wszystko? Hmm sam stressss. Ból od poniedziałku oczywiście dały sie we znaki. Haha taka chodząca tykająca bomba jest ze mnie.
No nic, jutro przetrwac kilka lekcji, po południu zakupy, a jak juz wrócę do domu to juz nigdzie sie nie ruszę, odpale sb jakiś dobry film, otworzę jakieś dobre winko i mimo że usiadę z tym sama to w ten sposób odpocznę. Ostatnio to co ma być blisko jest non stop daleko, mam nadzieje że chociaż butelka dobrego winka mnie jutro nie opusci i dotrzyma mi towarzystwa. W sobote szykuje sie wyjazd do gdyni, tak to widzę, co wieczorem ? Może rodzinka wpadnie na noc, to zależy od tego jak sie uwinę w Gdyni. A niedziela na spokojnie, możliwe że wypad do znajomych. Niech chociaż weekend będzie taki jak bym tego chciała w porównaniu do tygodnia. Być blisko a jednak tak daleko.
Jestem zmęczona, więcej niż trochę, za ciagłym bieganiem, przez nerwy, problemy, ciężar jaki teraz mi dokucza.
"Nie ścigaj człowieka, który postanowił od Ciebie odejść. Nie proś, żeby został. Nie błagaj o litość. On pojawił się w Twoim życiu tylko po to, żeby obudzić w Tobie to, co było uśpione. Muzykę, z której nie zdawałeś sobie sprawy. Jego misja jest zakończona. Podziękuj mu i pozwól odejść. On miał tylko poruszyć strunę. Teraz Ty musisz nauczyć się na niej grać..."
Czyste przemyślenia, nic do nikogo.
Spokojnego piątku i udanego weekendu :*