' Kolejny raz udowadniam sobie, że każdy problem jest przejściowy.
Ta wiara pomaga mi przetrwać najgorsze momenty,
chwile słabości i oddalenia.
Jestem tak bardzo słabym człowiekiem, że według niektórych sięgam po rzeczy niewarte uwagi.
Uwielbiam kochać - naprawdę.
Kocham patrzeć na piękny uśmiech, który udało mi się wywolać na czyjejś twarzy,
czerpię satysfakcję z delikatnego poruszenia kącika ust.
Wstaję z całym moim cierpieniem, o którym wielu nie ma pojęcia,
stawiam niepewne kroki, po to by za chwilę móc biec, bo przecież nikt inny za mnie nie dobiegnie do mety.
Wiem i czuję, że wzięłam na siebie zbyty dużo, a moje myśli nieraz odbiegają od idealnej wizji wymyślonej lata wstecz.
Kurczowo trzymam się tych decyzji, wiedząc jednocześnie, że zabijają mnie one, zatracają w nicości...
Jedna łza, druga, dziesiąta i setna. Znów minął ten wieczor, w którym łez niepotrafię zliczyć.
Dom śpi, nawet ksieżyc dziś przestał oświetlać mi drogę, a mimo to wiem, że jutro znów dam radę.
Muszę... nie mam innego wyjścia.
Ta świadomość ratuje mnie, a innego dnia zgniata swoim ciężarem odpowiedzialności.
Jestem i żyję.
Mam się zupełnie dobrze.
To tylko życie Kochanie, nic więcej...
<3.