W Poszukiwaniu Miłości
Część 18
-Kochanie przestań płakać. Proszę Cię. On nie jest wart Twoich łez. - mówiła Wiktoria mocno przytulając Kornelię. Przybiegła do Niej zaraz po jej telefonie. Szlochała do słuchawki, prosząc by natychmiast się u Niej zjawiła , ponieważ nie chce być sama.
- A Sebastian? Co z Sebastianem? Nadal się nie odzywa?
- W dupie Go mam! To On zerwał kontakt. Nie zamierzam się do niego odzywać. - Kornelia jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Uspokój się. Nie płacz. Jezu , myślałam , że już dawno dałaś sobie spokój z tym gnojem. - mówiła Wiki cały czas tuląc przyjaciółkę.
- Ja też tak myślałam. Pojawił się Seba. I to dzięki niemu nie myślałam o Kacprze. Boże co ja sobie myślałam , że jak napiszę to On, tak po prostu odpisze i wszystko będzie pięknie? Jestem cholernie, głupią idiotką!
- Kornelia ! Nie mów tak ok? Wcale nie jesteś głupia. Może trochę naiwna , ale nie głupia.
- Jestem głupia. Sebastian, zdołał tylko zagłuszyć Moje uczucia. Jak był, wszystko było w porządku. Byłam szczęśliwa. Nawet chyba chciałam z Nim być. Podobał mi się, cholernie mi się podobał. I czułam się z Nim dobrze. Zauroczył mnie... I kiedy zniknął z Mojego życia, wszystko zaczęło się od początku. Nic mi nie pomogło. Ja nadal kocham Kacpra! To tak boli.. Kurewsko, mocno boli!! Powiedz? Czy mi czegoś brakowało? W czym Ona jest lepsza ode mnie? Hm? Jest ładniejsza? Mądrzejsza? Starsza? Niee , ona na pewno dała mu to czego każdy facet oczekuje. Kurwa! Za co? Za co ja tak cierpię? Dlaczego kocham tak mocno? - Kornelia płakała , mocno zaciskając ręce na ramionach przyjaciółki. Jej ciało ogarnęły drgawki.
- Cii. Proszę nie płacz. Faceci to gnoje. I tutaj nie ma wyjątków.
- Wiem to.. Wiem to kurwa... - do późnego wieczoru siedziały. Wiktoria próbowała Kornelię pocieszać , rozśmieszać. Wszystko bez skutku. Nic nie pomagało. W końcu około godziny dwunastej, musiała wracać do domu. Mama dzwoniła do Niej już kilkanaście razy. Bała się zostawiać przyjaciółkę samą. Niestety musiała. Pożegnała ją i kazała obiecać , że nie zrobi nic głupiego po czym wyszła. Nela położyła się na łóżku i zamglonymi oczami zapatrzyła się w jeden punkt. Z niektórych sytuacji nie ma wyjścia. Bała się , że już nigdy nie uda jej się uporać z miłością do Kacpra. Niespełniona miłość boli bardzo mocno. Czy już zawsze dane jej będzie płakać przez Niego? Tęsknić za Jego dotykiem , pocałunkami , żartami , uśmiechem. Tak bardzo chciała usłyszeć ten Jego spokojny ton głosu. To wszystko wydawało jej się takie nienamacalne. Tak jakby On był wytworem jej wyobraźni. Jakby żył tylko w Jej umyśle. To było tak odległe. Te wszystkie spotkania. Myśl , że to już nigdy nie powróci doprowadzała ją do szaleństwa. Chciała zniknąć. Zapomnieć. Zapomnieć o bólu , miłości. O Nim.
CDN :*
Patryśka