W Poszukiwaniu Miłości
Część 12
- Nelka możesz mi powiedzieć , co do jasnej cholery się z Tobą dzieje?! - zaczęła rozmowę Wiki. - Ja naprawdę wszystko rozumiem. Rozumiem , że cierpisz , że jest Ci ciężko bez tego gnoja , że tęsknisz& Mimo wszystko nie możesz zamykać się na świat. Z nikim się nie spotykasz , w szkole idzie Ci koszmarnie , z nikim nie rozmawiasz jeśli odpowiadasz to tylko jakieś mało znaczące monosylaby. Nela kochanie tak nie może być.
- Mhm... - odpowiedziała Kornelia. Nie słuchała przyjaciółki. Myślami była daleko , daleko stąd.
- No i widzisz! Znowu to robisz! - Oburzyła się Wiktoria.
- Co robię?
- Nie słuchasz mnie... Twoje odpowiedzi na moje pytania brzmią: 'mhm' , 'uhm' , 'tak' , 'nie' ,'co'. Kornelia proszę Cię, ogarnij się.
- Wiktoria. Czy ty na serio myślisz , że się nie staram? Codziennie próbuję zapomnieć. Zapomnieć o tym psychicznym gównie, w jakim się znalazłam przez tego palanta. Zakochałam się.. Cholernie się zakochałam. Nie wiem jak mam sobie poradzić. Nie potrafię się z dnia na dzień odkochać.
- Kurwa.. - powiedziała Wiktoria mocując się z kluczem przy drzwiach. - Przysięgam Ci skarbie , że ja zabiję tego gnoja. Zabrał całą Twoją dobrą energię i optymizm. Gdzie się podziała moja dawna Kornelia?
- Odeszła wraz z Kacprem... - odrzekła smutno Nela , przekraczając próg domu przyjaciółki.
- Idź do pokoju , ja zrobię kawę.
- Ok. wch-odząc po schodach czuła jak do oczu napływają jej łzy. Nie chciała znowu płakać. Przywołała resztki swojej samokontroli i otarła zbierające się w jej oczach kropelki.' Nie, nie będę płakać '- pomyślała. Już po chwili w pokoju pojawiła się Wiktoria. W rękach miała dwa kubki, gorącej kawy. Usiadły na tarasie, jak zwykle. Była siódma. Mimo Tego , że był już październik , wieczory nadal były ciepłe. Akurat teraz, mogły obserwować zachodzące słońce.
- No , a co tam u Ciebie? - zagadała Kornelia.
- Hmm. U mnie? Nic ciekawego. Zerwałam z Rafałem.
- Cooooo? Ty chyba do reszty zidiociałaś. - Nela była w szoku.
- Nie , nie w żadnym wypadku. Mój mózg jest w bardzo dobrym stanie. On po prostu nie był dla mnie..
- Aha. Nie był dla Ciebie? Ty się słyszysz? Przecież On dla Ciebie wszystko by zrobił. Boże dziewczyno na mózg upadłaś. Wiesz jak ja bym chciała żeby Kacper tak za mną biegał? Nie wiesz co tracisz...
- Oj tam... Dajmy już temu spokój.
- Jak chcesz... - odpowiedziała poirytowana dziewczyna. Do późnego wieczora siedziały na tarasie. Rozmawiały. Wiktorii kilka razy udało się rozśmieszyć przyjaciółkę. 'Jak to dobrze znowu słyszeć własny śmiech'- pomyślała Dziewczyna. Jakoś przed północą Kornelia przypomniała sobie , że jutro ma warsztaty taneczne. Ucieszyło ją to niesamowicie. Powrót do hip hopu pomoże jej zapomnieć. Taniec zawsze był najlepszym lekarstwem na smutki. Przynajmniej dla niej. Leżały w łóżku, jeszcze chwilę rozmawiając. W końcu bardzo zmęczone zasnęły.
Cdn :*
Patryśka
Skarby Moje. Cieszę się strasznie , że was przybywa. Tam mi miło na sercu jak widzę wasze słowa. To mnie motywuje.
Dziękuję wam , że jesteście.
Klikajcie 'fajne' i piszcie opinie w komentarzach:*
Kocham Was :*