Last days of teen-age...

Ohayooo ^^

Niedawno się zorientowałem, że jeszcze tylko parę dni zostało mi bycia nastolatkiem :( teraz to juz wlasciwie 3 dni... ehh... i co ja mam zrobic? Tak szybko minęło to naście... a zarazem tak wolno... jestem w stanie sobie przypomniec bardzo wiele dni... podczas których chodziłem jeszcze do podstawówki, byłem nieznośnym małym gówniarzem, potem gimnazjum, pierwsze prawdziwe przyjaźnie, no i jazda bez trzymanki w liceum, pod koniec którego rozpoczęło się dla mnie prawdziwe życie :) pierwszy związek, pierwsze rozstanie, pierwsze real life, samodzielne życie, krok w przód w przyszłośc dzięki rozpoczęciu studiów... w wieku nastu lat zacząłem również tańczyc, miałem przerwę i z powrotem tańczę... w wieku nastu lat poznałem wszystkich, którym mogę ufac w pełni i tym, którym lepiej nic nie mówic... najlepsze lata, kolorowe lata, w większości beztroskie... cóż...

A wracając do rzeczywistości...

Zacznę od tego, że od 4 sierpnia zacząłem spełniac swoje marzenia, nazwijmy je dziecięcymi hehehe wtajemniczeni wiedzą o co chooo ;P aaale kasy poszlo *.* xD

czwarteczek pół na pół, najlepsze było spotkanie z Karolą (gruba :P), dzięęęki ;** w pizza hut jest dobrze, z deserem ;D ;D ;D

piątek - miał byc Poznań z Karolą, ale był raczej nieciekawy - zły dzień, złe samopoczucie :( tylko pozostało mi spotkanie z Kamilem i Marcinem :) wieczorek milusio spędzony hihihi;*

sobota - kłótnia :( wieczorem odreagowałem, u Kamila, potem przejściowo klub (moja ostatnia impreza aż do końca obozu ;( ), a potem horror w domu ;P

niedziela - zajęty kupowaniem ;P nie powiem czego xD a tak ogólnie to nuda...

dzisiaj trochę latania - krawcowa, ostatni raz, potem w empiku po kalendarz mój kochany i nowy ^^ na koniec małe zakupy :)

Jesteśmy coraz bliżej siebie... czuję to ;**

to na tyle na dziś, fotka piękna z soboty xD

.