Łzy płynęły mi po policzkach.Po przeczytaniu jeden strony miałam dosyć.Przecież to nie mogło być o mnie!
Musiałam mieć siostre...Musiałam!Poszłam do kuchni po papier i otarłam oczy.Ciągle szlochałam,aż nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Już idę.-Musiałam się jakoś ogarnąć.Zerknęłam do lustra w przedpokoju i otworzyłam drzwi.
-Nick!-Wtuliłam się w niego mocno.
-Co się stało?-Wchodził powoli do środka,a ja dalej byłam w jego ramionach.
-Muszę Ci coś powiedzieć.-Zamknęłam drzwi,a on wszedł do środka.
-Widziałem,że ciągle masz włączone światło więc wolałem sprawdzić czy wszystko dobrze.-Usiadł na sofie.-A co to?-Właśnie,usiadł na pamiętniku tej całej Lisy.
-Pamiętnik.-Usiadłam na przeciwko niego i chwyciłam jego dłoń.-Opowiem Ci wszystko.
Zaczęłam od podejrzeń,że mam siostrę bliźniaczkę,a skończyłam na pamiętniku,który znalazłam na strychu.
-Więc co?Ludzie sądzą,że jesteś Caroline?Twoją siostra?-Starał się to zrozumieć.
-Tak.
-Ale to dlaczego ona była taka...zła?-Otworzył pamiętnik,ale ja szybko go zamknęłam i odłożyłam na stolik.
-Nie chcę już dzisiaj o tym myśleć.Pisze tam,że Caroline zaczęła jakoś dziwnie się zachowywać.-Westchnęłam.-Ale przecież moi rodzice zginęli w wypadku!Nie rozumiem niczego.-Znowu zaczęłam płakać.Nick objął mnie mocno.
-Nie martw sie tym.Wszystkiego jakoś się dowiemy.-Był tak słodki.
-Teraz jeszcze ktoś chce mnie zabić.-Wyszeptałam z nadzieją,że zareaguje prawidłowo.
-Co!?-Udało się.Widziałam,że strasznie się przeją i odskoczył.-Kto Cię chce zabić?
-Ostatnio ktoś chciał mnie potrącić samochodem.Chciałabym sie wszystkiego dowiedzieć!Dlaczego ludzie tak mnie osądzaja i myślą,że jestem Caroline.-Czułam,że jestem stracona.Nie mogłam tego znieść,jedynym wyjściem byłaby ucieczka.
-Jeżeli ty nie chcesz to ja spróbuję.-Zaczął czytać pamiętnik.Położyłam mu się na kolanach i chyba zasnęłam bo gdy otworzyłam oczy go już nie było.Nadal była noc,była to najdłuższa noc w moim życiu.
-Nick?-Zapytałam rozglądając się po salonie.Ogień w kominku zgasł,wszędzie było ciemno.Usłyszałam zgrzyt na schodach.Szybko się zerwałam z pozycji siedzącej i poszłam po omacku do przedpokoju.Nagle światło sie włączyło.
-To ja.Przecież nie odszedłbym bez pożegnania.Byłem tylko w ubikacji.-Nick stał przy włączniku.Podbiegłam do niego i przytuliłam bardzo mocno.-Mam dla Ciebie świetną wiadomość.-Powiedział Nick i w kilka sekund zasiedliśmy przy laptopie,który przyniosłam z swojego pokoju.
-Przeczytałem kilka kartek.Matka opisuje prawie każdy dzień.-Wpisywał w wyszukiwarke jakieś nazwisko i nadal mi wyjaśniał.-Opisuje to jak jej córka się zmienia.Doszło nawet do tego,że dziewczyna wrzuciła psa pod samochód.-Zatkało mnie,strasznie sie przeraziłam.
-I co dalej?-Jednak byłam okropnie ciekawa.
-W notesie padło nazwisko Elizy Candervik.Była ona psychiatrą Caroline.-To był jakiś ratunek.Nick wszystko już posprawdzał,sądziłam,że teraz czegoś sie dowiem.
-Znalazłeś ją?-Widziałam jak wyskakuje strona internetowa.
-Tak.Mieszkała kiedyś tutaj,ale wyjechała do Las Vegas.-Mina mi zbladła,to nie była dobra wiadomość.-Nie smuć się.Kolej na najlepsze.-Zobaczyłam wielki napis w laptopie."Bal Maskowy z okazji święta Mariusza"
-Co to?-Szykował sie bal?Ale jak mi to miało pomóc w rozwiązaniu tej zagadki.
-Kobieta planuje przyjechać na ten bal.Święto Mariusza jest oragnizowane tylko w małych miasteczkach.Mariusz był bardzo słwany w latach 70.Jest symbolem tolerancji.-Nigdy nie słyszałam o tym święcie,ale mogło sie udać!Nick ciągną dalej.-Mężczyzna zakochał się kobiecie,która miała oparzoną twarz.Urodziła im się córka,która teraz organizuje tą imprezę.Motyw masek ma pokazać,że twarz nie jest najważniejsza w miłości.-Byłam gotowa już teraz założyć maskę i iść na tą imprezę.
-Kiedy to będzie?-Zapytałam ciekawa.
-Za równy tydzień.Każde miasteczko organizuje taki bal,a ta cała Eliza mieszkała tutaj w mieście więc tam będzie.
-A trzeba być kimś,aby dostać sie na bal?-To mógłbyć problem.Bałam się,że nie wpuszczą mnie tak poprostu.
-Nie.Trzeba jak najszybciej zamówić bilety bo jest to też zbiórka na operacje przeciw oparzeniom.-Ucieszyłam się i dałam mu buziaka w policzko.
-Zamawiaj!-Krzyknęłam i zaczęłam skakać po dywanie.-Tylko co ja na siebie ubiore?Musimy jechać na zakupy!
-Pojedziemy.-Uśmiechnął się i kliknął przycisk 'zamów bilet'.
_______________________________________________________________________
Czekam na 15 fajne ;****