bylo, sory.
Po dlugiej przerwie powracam. czemu tak dlugo mnie nie bylo? nie wiem sama, chyba zaakcpetowalam swoje ciało i znowu chcialam jesc tyle, ile chce. Teraz w moim zyciu dzieje sie bardzo zle i chce sie tu troche wyzalic, cale szczescie, ze nikt mnie tu nie zna. Czuje ogromna pustke, znnowu chce mi sie plakac, nie mam sie komu zwierzac, bo ile moge truc o tym swojej przyjaciolce? to juz 4 tydzien bez Niego. Jak dla mnie, cała wieczność. Nigdy nie pomyslalabym, ze mozna od drugiego czlowieka (którego zna sie naprawde krótko) tak bardzo się uzależnic. Zastanawiam sie, ilu z nas cierpi z powodu nieszczesliwej miłosci. ja chyba sie swietnie maskuje, bo osoby z którymi przebywam na codzien, uwazaja, ze jestem pełna optymizmu i energii dziewczyną. gówno wiedza.
najgorzej jest wieczorami, kiedy mam mnóstwo wolnego czasu, nie mogę skupić sie na nauce, wiec myśle, mysle, mysle o Nim. Marze... przez kilka chwil jest cudownie, przypominam sobie nasze słodkie pocałunki..., a pozniej wszystko wraca... pustka. nie, to nie był tylko koszmar...