Wczoraj było jak było, ale to i tak znacznie lepiej niż było ostatnimi czasy, bo potrafiłam się obżerać aż do bólu brzucha i potem umierałam cały dzień. PO RA ŻKA... ale miejmy nadzieje, że to minie i już będzie normalnie, chudziej, kościsto, lekko :)):):):) OBY się udało.
Dziś... dzień dziwny, pogoda okropna, ciemno, zimno, leje... :< dopiero niedawno wstałam, nauka czeka.. :<:< RAANY weźcie ode mnie tę maturę, boję się strasznie, ze nie dostanę się potem na żadne studia, będę przeżywać katusze do tego czerwca... i WYNIKÓW.
Zaraz mam korki na których piszę próbną maturę, pewnie znowu pójdzie mi tragicznie.. ech ze wszystkim mam zaległości jakich mało. Szkoda, że wcześniej nei myślałam racjonalnie i nie poświęcałam siętylko zadaniom i uczeniu się. SZKODA. Jestem pieprzonym grubasem, beznadzieją, leniem, debilem... MA SA KRA...
ECH dziś BILANS :
ś : jajecznica : 70 g szpinaku, 1 jajko + pół kromki chleba z ziarnami (bez masła)= 250 kcal ?
2ś : kostka gorzkiej czekolady (chyba się uzależniłam...) oby tylko na jednej się skończyło grubasie.. = 30 kcal. ...
o :kurczak gotowany na parze, w sensie filet + ziemniak + sałata lodowa z pomidorem i ogórkiem = 500 kcal
k : no i mam 3 kostki gorzkiej czekolady... chcialam to MAM = 90 kcal.. -.-
SUMA : 870 / 1000 kcal
Ale jestem na korkach dziś to raczej słabo, żebym coś jadła przez tyle h pisania i potem lekcji :D łiii.. see ya wieczorem.