Martyna!
Tak generalnie to wydaje mi się, że Ty nosisz w sobie syndrom sieroty czy coś takiego. A mówiąc wprost, że jesteś robiona w chuja! Tyle Ci powiem. I nie trzeba być mędrcem, żeby to dostrzec. Zupełnie mnie tym rozwalasz, bo przecież ciągle się asekurujesz - krok w przód, dwa w tył. Wszystkie zmysły w pogotowiu, a tu psikus! I jeszcze to Twoje powracające sny.
Poetycko to Ci tego na frazy nie rozpiszę, ale Ty masz w sobie taki śmietnik - co Ci ktoś napluje to nosisz to wszędzie ze sobą i wydaje Ci się, że spadł na Ciebie złoty deszcz.
Tak, tak, ludziom nie wolno wierzyć, nie wolno się otwierać, nie wolno ufać, a jak przyjdzie co do czego to... Zresztą zaraz mi zaczniesz walić te swoje teksty o przeznaczeniu, że ofiary muszą być, że konsekwencje szukania... Naprawdę w to jeszcze wierzysz? Dobra, nie odpowiadaj, bo obawiam się, że znam odpowiedź.
Zabawne, ale jeszcze nigdy tak mało o sobie nie mówiłaś, a ja nigdy wcześniej nie wiedziałam o Tobie tak dużo. Życie jest ironiczne, nie uważasz? Za kilka dni uciekniesz i wrócisz z nowymi złudzeniami. Tak,właśnie tak.
N a g ł e o b j a w i e n i a : B u r s a, M i ł o s z, L e m
J u t r o n i e z o s t a n i e p o n i c h c i e ń
F r a z a n a r o z s t a n i e
J a k i ś ł z a w y w e r s
J u t r o n i e zo s t a n i e p o n i m n a j m a r n i e j s z y c i e ń