koniec z tym, ziom. 

o miałam nawet takie same majtki, hahahah :D ale żeby nie było - zmieniam bieliznę codziennie. Zdjęcie na lewo gdzieś pewnie luty, nie wiem, na prawdę nie wiem. Po prawej kilka dni temu. Zabieram się do tej notki od chyba tygodnia i pierwszym krokiem było zdjęcie a dopiero teraz piszę notkę. Jeśli jest ktoś ciekawy (o ile mnie pamiętacie tak wgl ;D) co tam u mnie to muszę stwierdzić że dobrze!  W kwestiach wyglądu to figura jak widać się trzyma, opalenizna (tego na zdjęciu nie widać) też jest. Chyba najlepsza w klasie. Tzn jeszcze gdybym się na brązowo opalała to wgl bajka. Ale nie ma na co narzekać. Co do diety. Hmm.. od miesiąca jem baaaaaaaaaaaardzo malutko słodyczy, myślę, że można policzyć je na palcach jednej ręki. Oczywiście największa słabość lody. Ale jem tylko Big Milki (85 kcal chyba) i może 2 zjadłam. no tylko ostatnio jakoś dość późno jem ostatni posiłek, bo o 20, ale idę przeważnie spać o 24 więc nie tak źle. Co nie zmienia faktu, że muszę to zmienić. Co do aktywnośći. Ostatnio jest jej na prawdę dużo. Na korki z angola (mam je 20 km od mojego miejsca zamieszkania) jeżdżę zamiast autobusem to rowerem, codziennie biegam. Ostatni w weekend 2h jednego i 1,5 h drugiego dnia biegałam. Dzięki czemu wybaczam sobie nadprogramowe jedzenie :D jedyny minus- nie moge robić brzuszków, bo mam kontuzję pleców, ale myślę, że nadrabiam bieganiem :)

Tyle, co u mnie. Będę co pewien czas wstawiać aktualne zdjęcia, ale to jak najdzie mnie potrzeba :D Piszcie w komentarzach, co u Was bo na prawdę się stęskniłam! <3<3 co prawda wpadałam do Was co pewien czas, ale na prawdę ciężko ogarnąć Was wszystkie, gdzie nie ma mnie tu codziennie za co na prawdę przepraszam :)