Czuję się taka do niczego... Może po prostu za dużo tego wszystkiego na raz.
Pojutrze sylwester, a ja nie mam kompletnie siły i chęci, żeby tam iść. Nie wiem, może coś się zmieni do środy.
Od paru dni myślę, że wolałabym poznać kogoś wyjątkowego jak już będę miała wszystko poukładane w głowie. Teraz jestem bezsilna.. Potrzebuję, żeby ktoś mnie tak mocno uścisnął i powiedział, że wszystko będzie dobrze.
Tak, tak. Jestem słaba, krucha.. I chyba nie dam rady spełnić niektórych oczekiwań. Przykro mi..
Gdyby można było tylko cofnąć czas. Na pewno nie popełniłabym tyle błędów.