photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 13 KWIETNIA 2017
1622
Dodano: 13 KWIETNIA 2017

"Jam - lalka. W mych kolczykach szkli się zaświat dżdżysty,
Suknia jawą atłasu ze snem się kojarzy.
Lubię fajans mych oczu i zapach kleisty
Farby, rumieńcem śmierci młodzącej mat twarzy. 

Lubię leżeć, gdy pokój słonecznieje czynnie,
Na strojnego dywanu narożnej purpurze,
Gdzie irys obok sarny kwitnie bezroślinnie, 
A z wieczności pluszowej unoszą się kurze. 

Dziewczynce, co się moim bawi nieistnieniem, 
Wdzięczna jestem, gdy w dłonie mój niebyt porywa
I mówi za mnie wszystko, różowa nachnieniem, 
I udaje, że wierzy w to, iż jestem żywa. 

Pilnie wróży mi z ręki, że w najbliższym maju
W świat wyruszę, a w drogę wezmę chleb i zorze, 
By piechtami wędrując po Znaszlitymkraju, 
W ustach chłopca włóczęgi całować bezdroże. 

Ubezdrożyć się muszę na ziemi i w niebie, 
By w chwili, kiedy najmniej spodobam się losom,
Znaleźć się niespodzianie, na przekór niebiosom, 
W położeniu - bez wyjścia - bez śmierci - bez siebie. 


Mam stały wyraz twarzy, niby Człowiek Śmiechu. 
Znam tę powieść i inne... Ta sama dziewczynka
Uczyła mnie czytania, jak się uczy grzechu,
I jestem pełna wiedzy, jak do listów skrzynka. 

Mam zamiar pisać powieść, której bohaterką
Jest Praścieżka, wiodąca urwiskami w Pralas,
Gdzie ukryła się lalka - i nikt jej nie znalazł!
Duszę ma z macierzanki i patrzy w lusterko. 

Mówi tylko dwa słowa: Papa albo Mama. 
Mama - mówi do śmierci, a Papa - do grobu
I śmieje się... Sen chwieje łbem u próżni żłobu,
A ona śmiechu swego nasłuchuje sama. 

Koniec mojej powieści jest ten, że Praścieżka
Odbiera sobie życie... W mgle są o tym wzmianki...
Ginie świat... Z rodzicami znika lalka śmieszka.
Nic nie ma prócz lusterka i prócz macierzanki. 

Wartoż pisać tę powieść? Baśń wyszła już z mody, 
Jak krynolina z tęczy!... Módl się do korala 
O wiersz barwny!... Zszarzały dusze i ogrody, 
A mnie wkrótce do lalek poniosą szpitala. 

Wyrwę w biodrach zasklepią, brew wznowią nad okiem, 
Wargom uśmiech narzucą taki, że aż zbrzydnie,
I na pokaz wystawią, abym się bezwstydnie
Do przechodniów łatanym mizdrzyła urokiem. 

Stracę wartość. Nastąpią cen spadki i zniżki. 
I wówczas, gdy już mroki poczuję w pobliżu,
Wyciągnę dłonie ścisłe i wklęsłe jak łyżki,
Do Boga, co nie za mnie umierał na krzyżu!

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika milusikasiek.

Informacje o milusikasiek


Inni użytkownicy: bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinananananarybal69dzasta95akubzyklathandsr86


Inni zdjęcia: Oddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24