Droga długa i kręta 3
-Masz chłopaka?
-Nie, bo nie znalazł się jeszcze odpowiedni. -odpowiedziała
-To, kogo ty szukasz? Księcia na białym rumaku-zakpiłem z niej
Spojrzała na mnie wściekłym wzrokiem
-No sory, ale, na co ty liczysz.
-Nie twój interes.
-Dobra spoko. A co planujesz po ukończeniu szkoły?
-Studia medyczne mama mi to zaproponowała.
-Widzę, że w tej sprawie są zgodni, ale ty tylko im ulegniesz.
-A ty coś studiujesz?
-Ja prowadzę luźny tryb życia, a poza tym, po co mi studia jak i tak przejmę firmę ojca.
-W takim razie, co ty robisz całymi dniami?
-Spotykam się ze znajomymi, imprezuje, jeżdżę motorem, gram w kosza to bardzo pochłaniające zajęcia.
-Super i bez perspektyw na przyszłość.
-Ja mam wielkie perspektywy, ale teraz jest najlepszy czas na zabawę.
Widziałem po jej minie, że nie rozumie mojego podejścia do życia, ale co mnie to obchodzi. Ważne, że ja wiem jak przeżyć swoje życie. Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy, a jak dojechaliśmy samochód ojca stał już na podjeździe. Wniosłem torby Weroniki do domu i od razu wyszedłem i z powrotem odjechałem. Jak zawsze byliśmy umówieni na klifie trochę za miastem. Jak dojechałem wszyscy już czekali
-O i znalazł się nasz zguba-zażartował Paweł mój przyjaciel.
-Sory, ale musia