Powyżej przejaw inwencji twórczej mojej przyjaciółki ze szkoły plastycznej. Sesje z nią to nie lada wyzwanie. Ale mniejsza o to.
Ostatnio sporo się u mnie pozmieniało. Wczoraj zerwałam ze swoim chłopakiem. Myślałam, że ciężej będzie mi to znieść, ale prawie mnie to nie ruszyło. No tak, przejaw mojej feministycznej natury. Czasami zastanawiam czy moja sfera emocjonalna na pewno dobrze funkcjonuje. Kiedy koleżanki nie mogą powstrzymać się od płaczu, ja nawet nie drgnę. Jestem jakaś taka obojętna, zimna. Ale to chyba przez świat, w którym żyję. To on zachartował mnie w cierpieniu. Chwilowo nie do końca wiem na czym stoję, ale sądzę, że niedługo moje problemy same się rozwiążą. Teraz kiedy nic mnie już nie ogranicza mogę zacząć od początku, po swojemu.
Dzisiaj tak tylko po krótce, jutro rozwinę notkę. Trzymajcie się.