Nadajesz rytm.

Wyrosła młoda już...

Oczywiście nie w sensie wielkościowym bo to miniaturka heh.

Takie uroki - albo pod pachę i do freestylu albo galopujący koń.

13 września straciliśmi Mikiego. Nie poczekał na nas i na nasz powrót... A z drugiej strony co poza stadem go w życiu interesowało.

Byliśmy w tym czasie na kolejnym seminarium. Tak wiele nowych osób, nowych wrażeń... No i młoda nadała rytm.

Generalnie w odróżnieniu do przeciętnego Kowalskiego zapindalam w weekendy. Dużo.

Przeskoczyliśmy do zaawansowanego posłuszeństwa gdzie Karo załamuje ręce bo robimy w połowie zajęć to co reszta robi do następnych. Wiadomo, że niektóre rzeczy kuleją (np. odwołanie i jego dokładność) ale szybkość nauki młodej powoduje, że robimy wszystko x2.

Do tego frisbee z psami i bez psów. Wiek moich znajomych sięga wieku moich rodziców... dogaduje się z nimi dużo lepiej niż z rówieśnikami. Też mam z tego względu szok heh. Porawiło się rzucanie za to suka nie łapie. Coś za coś.

Na doczepkę Karo zaproponowała mi, że mogę pomóc w szkoleniach. Także weekend jest wycięty i pod znakiem psa.

Bardzo mi się to podoba. Za to nie podobaja mi się studia do których już całkiem straciłam zapał. Gówniane przedmioty, robienie magistra JUŻ i takie tam. Najlepiej czuje się z psiarzami  i robiąc to co uwielbiam.

W kwestii japro bez radykalnych zmian. Czasem marudzę, że ludzu pogieło bo się rozwodzą, żenią po śmiesznym czasie znajomości, roszady, zaręczyny...

Liczba kumpli nadal niska. Dzięki Nes nawiązało się wiele nowych relacji i to bardzo fajnych ale to Pałer jest mi najbliższa. Jak skończą się studia i to sie zerwie zostanę sama i taka prawda. Bywa.