photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 MAJA 2013

Nigdy do końca nie wiesz...

Wilk z gór i potoków powoli zaczyna kochać morze.

Bo nigdy do końca nie wiesz - co będzie.


Kolejne 2 miechy minęły.
Życie toczy się powoli i leniwie.

Ale to tylki pozór bo w każdym momencie są jakieś decycje.

Jakieś akcje, jakieś zadania do wykonania. Kryzysy. Cele.
Zaczynam się martwić szkołą - troszkę. Z natury ją zlewam.
Za chwileczę zacznie się pogrom czyli sesja a ja mam dodatkowo poznawczą na łbie.

Nie mogę się zebrać w sobie z nauką i słonyczami. To mi absolutnie nie wychodzi.

Kurcze...


Kołobrzeg zaczyna naprawdę przypominać mi drugi dom.
Kocham te małe uliczki, rozsypane po okolucy sklepy w których nic nie ma.
Mostki i klomby z kwiatami. No i oczywiście morze. Całym sercem kocham góry ale...

Tam w końcu widzę zachody słońca. Widzę łabędzie kołyszące się na wodzie.

Wściekam się na mewy drące japę i kawki na drzewach. Srają na auta - taki urok.
Cały świat kręci się na 4 km kwadratowych. Nic więcej nie trzeba.

No chyba, że idziemy na spacer - najpierw plażą potem lasem.
Przechodzę obok Parsęty i myślę o tym, że naprawdę tu mogłabym mieszkać.

Tu w tym spokojnym mieście, w kórym obiad w McDonald oznacza wyprawę po pierścień.
W mieście w którym nie mam problemu wyjść ubrana na drecha.
Wszyscy są daleko, nikogo nie spotkam, wszystko jest daleko, każde zmartwienie.

Jedyne co to ( OH STAROŚĆ!) odległość od rodziców. Otóż okazuje się, że tęsknie za nimi. Strasznie.


Ostatnie 12 dni spędziłam w Kg. Te ostatnie 4 były szczególne. No może wycinając nockę przed wyjazdem...

Ale tak to jest nigdy do konca nie wiesz jak się potoczy nawet najlepszy czas.
Nic piękniejszego nie ma niż zasypianie razem. O ile ma się duże łóżko i dwie kołdry.
Wspanialy to był czas, codziennie spacer, załatwianie spraw, Pou dostałam, piwo na plaży piłam.
Zrobiłam z Tygrys pierwszą w życiu pizze. Była tak fajna, że na drugi dzień zrobiliśmy drugą.

Przez 4 dni mieszkaliśmy sami. Po takich chwilach nie potrafię się pozbierać będać w KG.

Tak cudownie się żyje. Całkowity chill. Obłędnie chill w chillu. Śpię do kiedy chcę.

Robię co chcę. Jem co chcę. Sprzątam kiedy chcę ( a raczej wtedy kiedy nie idzie przejść bez kapci).

Chodzę po domu nago, śpię nago, jem śniadanie w nie swoich ubraniach prze Tv.
Budzona jestem pocałunkami i śpiewaniem. Śniadanie czeka na stole...
Kiedy Tygrys pracuje ja dzielnie siię opierdalam żeby potem jeszcze dostać porcję miziania.


 

Ale nigdy nie wiesz kiedy coś się stanie. A stało się - Mitril zachorował na serduszko.
Było źle. Białasa postawiło od razu a tutaj 3 dni i dopiero znacząca poprawa.
Poprawa ze stanu agonalnego (wg mnie). Wiem, że to hipohondryk ale...
Szczury to naj naj naj lepsze zwierzęta domowe po psach. Żadne inne nie są tak cudowne.

Mitril w chorobie nie chciał siedzieć w klatce - chciał do mnie, przytulić się i grzać przy mnie.

Chciał pomocy odemnie i wiedział, że mu pomogę. U weterynarza dzielnie znosił kilkanaście zastrzyków.

Bo wiedział, że to pomaga mu oddychać, że dzięki temu będzie żył. Bo ja mu pomogę tak jak potrafię.

Jakie inne małe zwierzątko ma taką ufność? Żeby zostawić rodzonego brata by przytulić się do człowieka.

....
Tygrys mi pomógł. Jak zawsze. Nie wytrzymałam strachu. Choroba Mitrila wyssała zemnie pozytywy.
Strach przed odejściem kogoś kogo się kocha jest nie do opisania. Ale mam kogoś kto to rozumie.

Wsadzono mnie do wanny. Zadbano, odprężono, miziano i pojono specjalnym szampanem.

Dużo przytulano, pocieszano i co najważniejsze i co w pamięci będę miała na zawsze - modlono się zemną.

Mój szczurek ozdrowiał - owszem jest na lekach ale ma jeszcze długie życie przed sobą.

A mogło być źle.

...
Nigdy nie wiadomo...

Gruby dostał krwiomoczu. I tu pokazuje się wyczucie i więź - ja nie zwróciłam uwagi, że Grubol nie wyszedł.

Tygrys już tak.

Nie możemy nic zrobić. Leki puki co nie działają. Grubcio nie bardzo chce jeść. Boje się bardzo.

Największą Tygrysią miłość mam ja. Potem Grubol. Oj wielką miłością obdarzony jest ten szczur.

Musi mu przejść.


Mam wspanałego faceta. Tak jak może być idealny niedoskonały śmiertelny człowiek tak jest idealny Tygrys.

Teoretycznie nie powinien. Patrząc na wpływ genetyczny i środowiskowy to dla mnie pewnego rodzaju cud.
Jego kumple maja podejście takie, że płakać się chce. Jego podejśćie nadrabia podejście połowy świata.
Oczywiście nigdy nie wiesz kiedy coś sie posypie. I można się pokłócić nawet w noc przed wyjazdem... Mocno.

Ale rano dowiadujesz się, że bilet jest już kupiony. Że zaraz będzie śniadanko a "ja Cię bardzo kocham".
Żyjemy swoim rytmem. Uważam, że w relacji perfekcyjnej na tyle ile można żyć. Nie wiem w czym mogło by być lepiej.
...

Wiem, że inni mają gorzej. Wiem, że ostatnio gryzie mnie moralność i betonowe związki.
Nie rozumiem seksu teraz. Wszyscy się pieprzą. Obcy ludzie spotykają się i pieprzą.

Ludzie nie nawiązują trwałych więzi ale z tym różnie bywa.

Inni tkwią w betonowym związku który jest bo jest a nie ma podstaw.

Ludzie to kurwy jak tak patrzę, czasem zdarzaja się wyjątki, sympatyczne mordki w morzu gówna.

...

Ból świata heh.

Info

Użytkownik milkow
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.

Informacje o milkow


Inni zdjęcia: Grecka przygoda na Evii activegames12 / 03 /25 xheroineemogirlxTruck1 Polska kowalski33... thevengefulone... thevengefulone... maxima24... maxima24... thevengefulone... maxima24... thevengefulone