Ostatnio wygrałam tusz Maybelline The Rocket. Mam dla Was jego mini recenzję.
Jak wyjęłam go z koperty, pomyślałam: WOW, świetny. Po aplikacji... Hmm... Szczoteczka jest zdecydowanie za duża, osoby z krótkimi rzęsami (szczególnie dolnymi) będą miały problem z jego nałożeniem. Szczoteczka jest sylikonowa z gęsto rozłożonymi wypustkami, więc teoretycznie powinna dobrze rozdzielać rzęsy. I faktycznie tak jest, ale tylko po nałożeniu jednej warstwy. Ja skusiłam się na dwie i włoski zaczęły już się sklejać - może tylko moje rzęsy są tak zareagowały, myślę, że osoby, które z natury mają długie, gęste rzęski będą zadowolone. Tusz jest mega czarny, nie kruszy się, nie robi grudek, znacznie wydłuża i pogrubia włoski dając efekt wręcz sztucznych rzęs. Na moich sprawdza się jedynie po nałożeniu jednej warstwy. Na koniec ogromny minus dla tego produktu - po kilku godzinach odbija się na górnej powiece. A może tylko na mojej? Opinie są różne...
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=57012