Na początku roku obiegła wszystkich informacja o tym, że wraz z końcem marca photoblog kończy swoje życie.
Ogromna szkoda. Photoblog pojawił się u mnie, gdy chodziłem do gimnazjum. Odkryty przypadkowo, stał się czymś na wzór Instagrama moich czasów. Ale to było coś innego. Czułem się tu bardziej komfortowo. Bardziej anonimowo. Nic więcej, niż pozwoliłem pokazać, nie ujrzało światła dziennego.
To też miejsce, gdzie poznałem dużo znajomych. Dużo osób, z którymi pisałem wiele godzin, których zaprosiłem do swojego świata bliżej, bo jednak stali się kimś bardziej znanym niż anonimowe konto w internecie ze zdjęciami. Ludzie, z którymi do teraz utrzymuję kontakt, lubimy się, od czasu do czasu spotykamy.
Tymczasem to będzie pewnie mój ostatni wpis tutaj. Odpowiednio szybko, żeby jak najwięcej osób go zobaczyło, za późno, żeby cokolwiek zmienić.
Duzi zjadają mniejszych. Instagram stał się już powszedni i pewnie długo się utrzyma. Czy ktoś chciałby mi towarzyszyć i mnie obserwować również tam?
Ktokolwiek?