Wracam. Ciąglę próbuję nabrać więcej cierpliwości i dystansu do życia, ale jest znacznie lepiej niż było. Widzę zmiany na lepsze w wielu aspektach mojego życia. Czas. No właśnie. Czas płynie nieubłaganie, zabiera szybko to, co daje, zostawiając wspomnienia, zmienia wszystko. Nie można go zatrzymać, cofnąć ani pospieszyć. Trzeba nauczyć się żyć z nim w zgodzie i akceptować to, co ze sobą niesie. Tak wielu rzeczy nie mogę zrozumieć, tak wiele zmian mnie zaskakuje, ale może to i dobrze. Próbuję naprawić wszystko, co w swoim życiu zaniedbałam. Cierpliwość, wiara w siebie, spokój, wewnętrzna siła, wytrwałość i odwaga w podejmowaniu nowych wyzwań sprawiają, że na nowo chce mi się żyć, przestałam się bać każdego następnego kroku.
Uzależniłam się. Nie pojmuję jak w tak krótkim czasie uzależniłam się od drugiej osoby. Nigdy dotąd nie spotkałam nikogo, kto niemal całkowicie wpasowywał się w mój ideał człowieka. Mówi się, że nie ma ludzi idealnych - są tylko ci, których chcemy za takich uważać. Tylko co w zaledwie kilka dni sprawiło, że całkowicie wymazałam z głowy wszystkie jego wady? Utonęłam w słowach i wyobrażeniach. Tutaj pojawia się zasadnicze pytanie - brnąć w ten ogień wiedząc, że prędzej czy później się sparzę, czy odwrócić się i uciec, dopóki ten ogień nie odciął mi drogi odwrotu?
CHCĘ JUŻ WAKACJE, będą najlepsze na świecie.