Zazwyczaj wszędzie jeżdżę sama, bo wiadomo, mieszkam sama. Ale są takie dni jak ten. Tata, mama i dzieciuch z tyłu :) I lubię to. Kiedy czuję, że mi niedobrze, kiedy mam ochotę udusić rodziców za to, że wyperfumowali się przed samym wyjściem. Przypominają mi się czasy kiedy tato łapał mnie za nogę i patrzył w lusterko jak długo się nie odzywałam :)
W związku z tym, że mama musiała iść do sklepu, a wiadomo że nie było gdzie palca wetknąć, a co dopiero zaparkować, staliśmy w trybie czuwania przy wjeździe. Dlaczego o tym mówię? Ponieważ matka nie należy do najbardziej ogarniętych osób, mogła mieć problem po wyjściu ze sklepu, a tato jak zwykle ujął sprawę bezbłędnie: "ciele jeszcze gotowe się zgubić, bo to przecież nie pozna auta od tyłu" I wiecie co? Było dokładnie tak jak powiedział :P Zadzwoniła do niego, ale jego instrukcje i tak nie pomogły, więc musiał wyjść i stanąć obok auta :P
22 WRZEŚNIA 2017
6 MARCA 2017
14 LUTEGO 2017
12 LUTEGO 2017
22 STYCZNIA 2017
20 STYCZNIA 2017
2 LISTOPADA 2016
29 PAŹDZIERNIKA 2016
Wszystkie wpisy