Wjeżdzając na teren parkingu pomyślałam: "o! 'moje' miejsce wolne, nie będę musiała się pieprzyć po ciemku z cofaniem między ludźmi, ich wózkami sklepowymi, psami oraz - co najgorsze, dziećmi.
Pewnie wydaje Wam się, że jest tam sporo miejsca. Otóż nie. Sporo miejsca jest tu, gdzie stoję i gdzie zwykle cofam.
Mam nadzieję, że to prowizoryczne zdjęcie ukazuje cały problem. Po prawej jest wąsko i było naprawdę sporo aut. Komiczna sytuacja, to tak jakby mały chichuachua wskoczył na kanapę, a dog niemiecki leżał na serwetce. Pomyślicie sobie teraz: a) 'weź mniejsze auto!', b) 'po co w ogóle o tym piszesz?*', c) 'po co w ogóle jeździsz?' Ponieważ 'sprawca' dopiero co wyłączył silnik, postanowiłam zwrócić tej kobiecie uwagę, więc ten post nie jest internetowym wylewaniem goryczy i zarzucaniem całemu światu zemsty na mojej osobie.
Pani zrobiło się głupio i zaproponowała, że przestawi samochód i to było bardzo miłe z jej strony. Naprawdę. Skoro jednak a) lubię busy, b) bo mogę c) bo mogę, podziękowałam i poradziłam sobie inaczej. I też było dobrze. Właśnie o to mi chodziło. Uświadomiłam ją, że nie wystarczy jedynie posiadać prawa jazdy. Trzeba też mieć wyobraźnię.
*zdaję sobie sprawę, że spora część tutaj przebywających woli czytać o ucinaniu kalorii, pomiarach masy ciała, ekologicznym żarciu i głodówkach. Hehe.
22 WRZEŚNIA 2017
6 MARCA 2017
14 LUTEGO 2017
12 LUTEGO 2017
22 STYCZNIA 2017
20 STYCZNIA 2017
2 LISTOPADA 2016
29 PAŹDZIERNIKA 2016
Wszystkie wpisy