Wraca bulimiczka marnotrawna. Wraca niewierna diecie i swoim zasadom dziewczyna, która sama pogubiła się w codzienności szarej, marnej rzeczywistości. Wszystko idzie nie tak. Wróciły WSZYSTKIE kilogramy. Już nie ma 54 kilogramów. Już nie ma kości biodrowych, obojczyków i braku boczków. Nie ma małych piersi, braku pobródka i zgrabniejszych ud. Wróciło wszystko, czego tak bardzo nienawidziłam. Wróciło wszystko z czym tak długo walczyłam, z czym udało mi się wygrać. Byłam Napoleonem własnej diety. Wygrałam z kilogramami, słodyczami i wszystkimi innymi pokusami. Moją bronią była silna wola i sport. Potrafiłam to zrobić, teraz też wygram. DAM RADĘ, bo jestem żołnierzem. Jestem umundurowaną w zasady dziewczyną, która znowu sobie poradzi, która znowu da radę! Wygram z efektem jojo który mnie dopadł. Pokażę powróconym kilogramom gdzie ich miejsce. Chudości, wracaj!
Te wakacje, pomimo tego, że najwspanialsze na świecie, że cudowne, jedyne, nieopisane wniosły jedną, lecz jakże wielką skazę w postaci powróconych kilogramów. O słona naiwności, jak mogłam wierzyć, że bez kontroli to wszystko nie wróci, no jak ?!
Było 54, wróciło 60. STRASZNE WIELKIE OKRĄGŁE 60 !!!!
Tak tak tak. Zawalałam, jestem tego świadoma, ale wygram z tym. ZNOWU DAM RADĘ !
Bilansidło:
śniadanie: jogurt naturalny 30kcal, musli 150kcal
II śniadanie: -
obiad: smażona ryba 200kcal, brokuły 80kcal (wyrzygane ;x)
podwieczorek: jogurt pitny 180 kcal
kolacja: chrupkie 40kcal, dżem 60 kcal
suma: 578kcal
Inni zdjęcia: Może Wola. ezekh114Rodzinny posiłek sellieri... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24