Jest beznadziejnie, chciaż zapowiadało się dość dobrze. Rano zjadłam sobie plasterek wędliny z pomidorem, a później lekki obiad (robiony na parze). Pojechałam do ortodontki i z mamą na zakupy no i musiał też być spożywczy. Jak zobaczyłam te wsystkie dobre rzeczy to ... mmm. Myślałam że pozdejmuję to z regałów i zjem naraz. Blee.:/ No i przyjechałam do domu to zjadłam a to cukierka, a to ciastko i czuję się jak słoń:(((
Pierwszy dzień diety i poszło beznadziejnie.
Mam nadzieję, że pomożecie. Pomózcie !