Idę przez życie, czasem oglądając się za siebie. Płacząc, wzdychając, śmiejąc się. Niekiedy upadam i nie mam siły się podnieść. Leże czasem na tej drodze bez ustanku, czekając aż mnie ktoś podniesie. Czasem przychodzi przyjaciel, a niekiedy ktoś, kto jeszcze bardziej przyciska mnie do ziemi. Jestem bezbronna. Nie mam miecza, ni tarczy, alibo hełmu, czy topora. Bez zbroi i nadziei próbuję zaufać. Czasem muszę sama sobie pomóc. Wtedy ostatkiem sił zaciskam zęby i podnoszę się z dumnie uniesioną głową. >Patrzcie! Udało mi się, SAMEJ!< W moim życiu nigdy nie było różowo. Cały czas biorę udział w grze, która toczy się jak rosyjska ruletka. Niekiedy wypadam z rytmu i muszę przeczekać swoją kolej. Rzadko ktoś mnie przepuszcza. Ta gra ciągnie się aż do śmierci, jest trudna i długa, ale warto się starać& Życie często przewraca mnie, ale wierze, że podniosę się&
Życie, Verba