Przychodzisz do mnie, prosząc, błagając o ratunek.
Patrzę Ci w oczy.
Nie wierzę, że to Ty.
Tyle dni,
Tyle Chwil.
Pozwoliłeś mi cierpieć.
Czuć każdy ruch, każdego dnia, każdy oddech, każdy uśmiech, bez Ciebie.
I oczekujesz Pomocy?
Gdzie byłeś, gdy ja upadałam i nie mogłam wstać?
Gdzie byłeś TY, kiedy moje serce wołało o pomoc, bo gardło nie zniosłoby takiego wrzasku?
Uśmiecham się.
Nie umiem Ci współczuć.
Jest mi tylko szkoda, że pozwoliłam Ci być.
Obiecywać.
Że pozwoliłam sobie czuć.
Przepraszam.
_________________________________________________________________________________
Czy tylko ja teraz bardzo nienawidzę ludzi? Zawsze nienawidziłam..
Dlaczego wciąż im ufam?
Dlaczego wciąż daję się nabierać?
Gubię się.
Nie umiem znaleźć spokoju, równowagi..
Brakuje tak wielu kawałków w moim sercu.
Ale muszę iść dalej.
Obiecałam. Niestety osobom, które swoich obietnic nie dotrzymały...
Ale ja nie zamierzam się poddać.
Skoro chcesz, to wyrwij mi serce i zobacz, jak wielu kawałkow nie ma.
Zabawne. Skoro potrafię się uśmiechać, być zarąbistą kumpelą, i ogólnie osobą.
Dlaczego czuje się samotna?
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy sprawili , że dzisiaj się śmiałam
Ciapa, Łukasz, <3 najważniejsi. Dziękuję, wariaci.
Mimo wszystko dam radę...
czyżbym znowu zaczynała tęsknić?