Witajcie ponownie!
Bieg mam już dzisiaj za sobą! Dałam radę i udało się pobiegać razem z siostrą. :) Po bieganiu długi marsz wypełniony plotkami. Jestem pełna energii i chcę więcej!
Chciałabym się czymś pochwalić, a mianowicie nie jem słodyczy od 13 dni. Cieszyłam się już po tygodniu, ale to wciaż za mało. Wyzwanie? Może 30 dni? Może więcej? Na pewno nie mniej!
Jak sobie z tym radzę? Nie mam z tych najmniejszego problemu... No może czasem korci mnie, zwłaszcza gdy jestem w domu. Nie wszyscy też potrafią zrozumieć moje wyzwanie. Mówią: "Od jednego cukierka nie przytyjesz". Problem w tym, że zawsze zaczyna się od tego "jednego cukierka". Słodycze zastępuję owocami (kiwi, jabłka, pomarańcze) albo jogurtem naturalnym z musli. Wiem też, że niektórzy zajadają się kiślem, tylko że ja uważam, ze to również są słodycze. :)
No sweet zone! I tak ma pozostać.
:)