Z dnia 25 sierpnia
To był te dni kiedy dowiadywała się rzeczy ostatecznych. Pewnego dnia obudziła się z tym niejasnym poczuciem, że już nie należy do tego miejsca, w którym się wychowała. Otworzyła oczy widząc ubiegłe wakacje, widząc... uśmiechnięte buzie odchodzących ludzi. A może zmieniających tylko miejsce. Wstała, poczuła ostatni sierpniowy wiatr we włosach. Zebrało sie na burze. Poszła posiedzieć na murku. Deszcz oczyszcza. W toku dalszych wspomnień były pierwsze miłości, czekania, szaleństwa, przyjaźnie, które uległy tylko lekkiej zmianie. Ewoluował świat. Ja nie chce,ja chce stać. Biegnąć do tyłu. Cofnąć czas krzyczała. Ale czas się nie cofnął. Leciał jak opętany. Leciała w tym czasie i ona. Bieg wszystkich cudownych chwil. Maraton urywków z życia Martyny G. Przebudziła się z amoku marzenia sennego. Wstała. Wyszło słońce, za nim tęcza. Wróciła do swojego pokoju, który mimo, że nie zmieni swej postaci już nigdy nie będzie Jej pokojem. Przyszły uśmiechnięte twarze. Snujące historie o dawnych, NASZYCH dziejach. To był ten wieczór gdzie już wszystko było ostatnie. Ostatecznie te wakacje mają smak rzeczy ostatecznych. Bo śpiew na plaży już nigdy nie będzie tym samym beztroskim śpiewem młodych dziewcząt, a letnie bezsenne noce nie będą podobne do tamtych dzikich, świętojańskich sabatów czarownic z przed lat.
:)za tydzień wyprowadzam się do Wrocławia.
umieram z niecierpliwości.
zdjęcia będą jak kupie aparat.
Inni użytkownicy: bogna123lollypoplollypopolejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekonta
Inni zdjęcia: Pierwszy wypatrzony elmarWiosna pamietnikpotworaKlasztor ściana frontowa bluebird11Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentova