fot. Kala Munk
Niewyobrażalne jest jak bardzo można rozwinąć się dzięki pasji. To absolutnie najlepsza i najczystsza z form nauki życiowej. Z jednej strony tak prosta i oczywista, jeżeli jest się wiernym i uczciwym wobec samych siebie, z drugiej jednak zmuszająca do wielu 'poświęceń'. Dlaczego cudzysłowie? Cóż...jeżeli kochamy swoją pasję na tyle mocno nie będziemy czuli, że straciliśmy coś na koszt de facto własnego rozwoju. Brzmienie tych słów jest nawet na tyle niedorzeczne, że zbędne są pozostałe rozwody w tym temacie.
Pasja otwiera nam nie tylko oczy, nie tylko rozwija świadomość, połączeń w świecie. Nie tylko pomaga spajać fakty i dostrzegać nowe rzeczy. Otwiera także drzwi.
Jeżeli żyjemy w szczerej relacji z samym sobą po prostu wiele rzeczy się dzieje, w połączeniu z pasją staję się to niemal prawdziwym geniuszem i spoiwem scalającym elementy istnienia. Świat stawia nam na drodze konkretnych ludzi, którzy mają dorzucić określony smak do naszego życia, posyła nam określone sytuacje i wydarzenia. Od naszych reakcji i przede wszystkim INTENCJI zależy co będzie następne. Nic nie jest dziełem przypadku.
Dlatego warto uważnie się rozglądać, szczególnie zerkać pod stopy. Nie lecieć ślepo za czyjąś dobrą opinią bądź powszechnie uznanym dobrem. Bo tak należy. Bo tak teraz się robi. Za to właśnie kocham konie i cały świat z nimi związany. Widzę w tym lusto świata. Swoistą instrukcję 'jak żyć'. Jak podchodzic do pewnych spraw, a pewne jak pozostawiać bez ingerencji.
Jasne, często są rozdroża i pytania co dalej. Tak samo jak w końskim świecie. Niektóre rzeczy po prostu potrzebują czasu a my potrzebujemy wyczucia, testowania różnych sposobów i nastawienia, że będzie tak, jak być powinno.
Nauczyłam się na pewno jak podążać za energią, za czystym nurtem. Czasami wchodzę w błotniste sadzawki, może jeszcze z ciekawości, z chęci doświadczeń. Jednak z ogromną chęcią pędzę opłukać się w czystym strumieniu. W końcu też powinna być równowaga, by wyciągać odpowiednie fakty i potrafić wyłuskać dobre ziarna nawet z ubogich plonów.
Dużo doświadczeń za mną jeszcze więcej przede mną. Od listopada poczyniłam ogromne postępy jeżeli chodzi o wiedzę i doświadczenia z siodła. Dzięki comiesięcznym wyjazdom do Pani Małgorzaty Morsztyn nie czuję już tak wielkiej niewiadomej kiedy siadam na koński grzbiet. Masa nowych odczuć, przebytych schodków i przetartych szlaków. Ogromny zaszczyt i niewyobrażalna wdzięczność przepełnia mnie od stóp aż po czubki palców za taką możliwość nauki od Mistrza i możliwości współpracy z wieloma wspaniałymi czterokopytnymi Nauczycielami. W mojej przepięknej Krainie Czarów przybyło aż trzech młodocianych lokatorów, którzy wprowadzają mnie w świat końskiej 'czystości'. To niesamowite uczucie z jaką łatwością przychodzi praca z młodymi końmi, nieskażonymi ludzką bezmyślnością i milionem przykrych doświadczeń. Konie całe dzieciństwo spędziły na angielskich łąkach dodatkowo są prawdziwymi aniołami rasy Gypsy. Doskonałe młode duszyczki, które mam nadzieję u mojego boku wyrosną na wspaniałych kompanów. Lady póki co tylko trzy dni spóźnia się z terminem porodu ( tak, tak-jest w ciąży!) i każdy w stajni siedzi jak na szpilkach czekając na pojawienie się maleństwa.
Hm. To chyba na tyle...póki co. Na niektóre rzeczy trzeba po prostu cierpliwie poczekać.
Inni użytkownicy: sniezka96misiek012bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinananananarybal69dzasta95a
Inni zdjęcia: * * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24