No naprawdę, jestem padnięta ;p dzień dzisiejszy był... naprawdę interesujący ;)
Najpierw do pracy (na 5.30), jakaś przymulona tam byłam, wróciłyśmy o 7.30 rano i zaraz poszłam spać. Całe 1,5 godziny spałam ;p jakiś czas później opiekowałyśmy się taką małą, półtoraroczną dziewczynką :) Zuzia - kochane dziecko :) i nie umiałam się odpędzić od komentarzy mojej jakże kochanej kuzynki, że do twarzy mi ;] i że pasuje ona do mnie ;] taaa.... jeszcze nie zdążyłam jej udusić :) a potem udało mi się małą uspać ;p
Potem.... po Jule do przedszkola i na miasto. Na mieście.... jak to na mieście. Fajne rzeczy były w H&M :) tylko trzeba mieć jeszcze kasę na to ;] śliczne kolczyki widziałam ^^
Później... ohhh... na Zumbę musiałam iść. tak, MUSIAŁAM! Zostałam zmuszona, i obiecałam też Michasi, że pójdę... taaa... że tak powiem - w ramach podziękowań ;p taaa... nie wnikajcie ;)
(Jakby kto pytał - Zumba to taki taniec połączony z aerobikiem)
No i na koniec jeszcze "Przepis na życie" trzebabyło obejrzeć.. :)
Niby nic się nie działo, ale jakos mi tak humorek dopisuje :) :D
Chociaż jutro nie wiem czy coś z niego zostanie ;p
Na zdjęciu Amar z Julą :) Jak oni ślicznie wyglądają razem :D:D:D
I kocham ich bardzo :) chociaż rozrabiają strasznie ;p
Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy,
i noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy.
A. Mickiewicz.
Może trochę w nim prawdy, ale ja się nie zgadzam :) Miłość to potrzebna jest :)