Kulkolotniarstwo w toku.
Coś jest nie tak.
To już nawet nie brak weny.
Z pełną świadomością wyłączyłem budzik i zostałem w łóżku.
Może jutro się uda.
Jeśli tak - to będą plecy.
Kawa wypita, plecy tak sobie, książka nieruszona.
Auto zatankowane, trochę podmyte
(za dwa żetony).
Chciałem psa zaszczepić, ale jeden wet ma czynne od 14.00,
drugi od 11:00.
O robocie możnaby pisać, ale mam zakaz (słuszny) narzekania na tę dziedzinę życia.
Niestety nie mam nic ciekawego do opowiedzenia.
Wybaczcie.
Do widzenia Państwu.