Chuj, nie fotograf.

To była trudna sesja.

Nie dlatego, bo było zimno, ale dlatego właśnie, bo było zimno.

Co za tym idzie, musiałem się śpieszyć, by moje modelki nie skończyły w Siewierzu z zapaleniem płuc.

To znaczy zadowolony jestem.

One też (tak twierdzą, pewnie żeby mi głupio nie było).

No, ale to ja niestety wiem ile zjebałem zdjęć :P

I jestem na siebie bardzo, ale to bardzo zły.

Wyciągnąłem wnioski na przyszłość!

(Pytanie: czy je zapamiętam).

"Okruchy dnia" w końcu obejrzeliśmy.

Z opisu filmu doszedłem do wniosku, że Monice napewno się spodoba.

Kostiumowy, melodramat, zajebista obsada.

Nie podobało się...

Mnie bardzo.

Obejrzałem też całe "Gen V".

Fajne, ale momentami przesadzone, przekombinowane.

Warto obejrzeć, jeśli planuje się oglądać kolejny sezon Chłopaków.

Zastanawiam się jedynie, czy ta "poprawność polityczna" to oni tak na serio, czy na jaja.

Najważniejsze zakupy poczynione.

Grzałki i longfile kupione.

Mogę lecieć.

W pracy mnie ostatnio nie ma, ale z tego co słyszę, to Cyrk nabiera tempa.

Pięknie...

Nawet ostatnio moja lordowska dupa zaszczyca swą obecnością siłownię.

(Dziś dzień przerwy, ale jutro dalej nakurwiamy).

Bolą mnie cycki, bicki i tricki.

Kochane zakwasy...

Żegnam się z Państwem.

Miłego wieczoru.

Smacznej kolacji.

Cudownego życia.

I talonu na balon.