photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 MARCA 2013

Maliarda ścięła włosy i zmieniła imię na znak odcięcia się od chorej przeszłości, od życia które miała, a którym wzgardziła. To była symboliczna zmiana, ale śmierć była prawdziwa. Nie fizyczna, lecz duchowa. Ale prawdziwa na wskroś. Czuła się inną osobą, słuchała innej muzyki, inaczej ubierała, inaczej wyglądała. I nie była już Maliardą. Imię wiedźmy umarło, zdaje się, razem z nią. Jej przeszłość zdawała się nie być jej własną historią, a jedynie opowiastką snutą przy akompaniamencie lutni przez bardów. Myślała, ba! była nawet pewna, że jej psychika zmieniła się, znormalniała. Myliła się. Spostrzegła to, gdy wszystkie jej dziwactwa ewoluowały i uderzyły w nią z całym impetem, powalając na ziemię całe jej naiwne pragnienie bycia normalną kobietą, która niczym nie wyróżnia się spośród tłumu szarych zjadaczy chleba.